Targowisko w Dąbiu już dawno miało być wyremontowane, tymczasem grozi mu likwidacja. Spółka Rynek Dąbie dostała od władz Szczecina wypowiedzenie umowy na dzierżawę działki, handlowcy mają czas do września, aby ją opuścić.
O planach modernizacji rynku w Dąbiu mówi się od dawna. Zarząd spółki już kilkakrotnie zapowiadał rozpoczęcie remontu, również na naszych łamach. Choć przygotowano projekt, a w styczniu zeszłego roku wydano pozwolenie na budowę, do tej pory na targowisku przy ul. Gierczak nic się nie zmieniło. Wygląda jak pobojowisko.
Barierą są kłopoty z pozyskaniem przez spółkę kredytu na inwestycję. W lipcu ub. roku zawarto umowę z miastem na piętnaście lat dalszej dzierżawy terenu. Znalazł się w niej zapis, że jeżeli do końca marca br. targowisko nie zostanie odnowione, magistrat może ją zerwać, choć wcześniej, jak twierdzą handlowcy, uzgadniano, że czas na roboty będzie do końca roku.
„Podpisaliśmy umowę, ponieważ wierzyliśmy, że uda nam się w tym czasie ukończyć inwestycję. Przebudowa targowiska miała kosztować ok. 2 mln zł. Aby ją przeprowadzić, chcieliśmy wziąć z banku 1 mln zł kredytu. W bankach nam powiedziano, że 8 miesięcy (w tym kilka miesięcy zimowych) na przeprowadzenie takiej inwestycji, to zbyt mało i nie dostaniemy kredytu ze względu na zbyt duże ryzyko wypowiedzenia umowy dzierżawy przez miasto w przypadku opóźnienia budowy" - piszą przedstawiciele spółki w liście do radnych miasta.©℗
Szymon WASILEWSKI
Więcej w magazynowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Na zdjęciu: Sprzedawcy z Dąbia mają kłopoty z uzyskaniem kredytu na remont targowiska.
Fot. Dariusz GORAJSKI