Wiadomo już nieco więcej o srebrnym kowszu odnalezionym pod koniec maja w szczecińskich Żydowcach. Srebrna czara, o której mowa, leżała w jednym z okopów strzeleckich, jaki był pozostałością II wojny światowej.
Na zabytek natrafili członkowie kołobrzeskiej Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej „Parsęta”, którzy zostali zaproszeni tam przez dyrektora Muzeum Oręża Polskiego Aleksandra Ostasza. W tym czasie w Żydowcach odbywała się prowadzona przez Fundację Pamięć z Warszawy ekshumacja żołnierzy poległych w walkach w 1945 roku, nad którą nadzór merytoryczny sprawował dyrektor Ostasz.
Kowsz trafił do kołobrzeskiego muzeum w oczekiwaniu na ekspertyzę oraz przeniesienie w inne miejsce wskazane przez służby konserwatorskie. Pierwszej oceny znaleziska podjął się dr Adam Szymański, historyk sztuki, a zarazem znawca złotnictwa rosyjskiego. Okazało się, że z podobnym kowszem z pracowni braci Graczew w niedalekiej przeszłości ekspert miał styczność. Oba są zbliżonej wielkości, w sposób podobny dekorowane i oba pochodzą z tego samego okresu. Dr Adam Szymański podkreśla, że zabytek odnaleziony w maju to kowsz okolicznościowy, który był bardzo cennym podarunkiem w czasach carskiej Rosji. Ma on typowy dla pracowni braci Graczew styl zdobniczy nazywany neoruskim. Łączy on w sobie elementy dawnej sztuki rosyjskiej i bizantyjskiej.
Pracownia braci Graczew była jedną z najbardziej cenionych w Rosji w końcu XIX wieku. Działa stamtąd pochodzące były wyjątkowo cenne, a co za tym idzie drogie. Na początku ubiegłego wieku w katalogach oceniano ich wartość na 200-300 rubli. Kowsz, z którym porównywany jest ten znaleziony w Żydowcach, w 2011 roku został wyceniony w Petersburgu na 45 tys. dolarów, czyli w przybliżeniu 180 tys. zł! ©℗
(pw)
Fot. Artur Bakaj