Od początku roku zachodniopomorscy ratownicy medyczni udzielili pomocy 30 osobom, które były narażone na niebezpieczne działanie zabójczego tlenku węgla. Najmłodsza z nich miała zaledwie 9 miesięcy. Jedna osoba zmarła.
Ostatnia interwencja dotycząca zatrucia tlenkiem węgla była w piątek (1 lutego) o godz. 10.30.
- Ratownicy medyczni otrzymali wezwanie do osłabionego, tracącego przytomność mężczyzny w wieku 27 lat - informuje Paulina Targaszewska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Dzięki szybkiej reakcji żony, która od razu otworzyła okna w mieszkaniu i przewietrzyła pomieszczenia, nie doszło do tragedii. Mężczyźnie został podany tlen, trafił do szpitala w Choszcznie.
Tlenek węgla to bezwonny, bezbarwny, pozbawiony smaku, silnie trujący gaz. Określany jest jako „cichy zabójca”, ponieważ człowiek nie jest w stanie go wykryć za pomocą zmysłów.
U osób zatrutych tym gazem najpierw pojawia się zmęczenie, potem bóle i zawroty głowy. Do tego mogą dochodzić wymioty i bóle brzucha. W pewnym momencie następuje utrata przytomności. Jeśli pomoc nie przyjdzie na czas, może nastąpić najgorsze.
Jak powinna wyglądać pierwsza pomoc w przypadku podejrzenia zatrucia tlenkiem węgla?
- Przede wszystkim poszkodowanego należy przenieść w bezpieczne miejsce - podkreśla Paulina Targaszewska. - Jeśli ewakuacja nie jest możliwa, należy szeroko otworzyć okna i zapewnić dostęp świeżego powietrza. Pamiętajmy także o powiadomieniu ratowników medycznych - trzeba dzwonić pod numer 999 lub 112.
Wszyscy ratownicy medyczni WSPR są wyposażeni w czujniki tlenku węgla. Zdarza się bowiem, że wezwanie z pozoru nie dotyczy zatrucia tym gazem. Ratownicy wzywani są do pacjenta z urazem głowy, dopiero na miejscu okazuje się, że do urazu doszło w wyniku omdlenia, poprzedzonego bólami głowy, sennością i nudnościami. W takich momentach, zanim na miejsce dotrze straż pożarna, ratownicy medyczni mają możliwość sprawdzenia stężenia tlenku węgla w powietrzu i w razie potrzeby, natychmiastowego opuszczenia wraz z poszkodowanymi niebezpiecznego miejsca.
- W okresie grzewczym jednym z pierwszych pytań zespołu po wejściu na wizytę jest pytanie o to, czy w domu znajduje się piec, piecyk gazowy, kominek czy jakiekolwiek inne urządzenie grzewcze (poza elektrycznymi źródłami ciepła) – mówi Krzysztof Radek, ratownik medyczny WSPR w Szczecinie. - Jeśli cokolwiek budzi podejrzenia, natychmiast uruchamiamy czujnik tlenku węgla, i jeśli wskazania przekraczają normę (uruchamia się alarm) opuszczamy pomieszczenie wraz z pacjentem oraz powiadamiamy straż pożarną.
(sag)
Fot. WSPR