Zwierzęta w Wigilię o północy mówią ludzkim głosem. Pasjonaci historii ze świnoujskiego Fortu Gerharda dobrze wiedzą, że nie są to żadne wymysły i legendy. Tutejsze zwierzęta co roku mają coś ciekawego do powiedzenia. – Dla niektórych muzealników byłoby lepiej, gdyby zwierzęta milczały – mówi Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża.
Tradycja ma związek z narodzinami Chrystusa. Właśnie zwierzęta hodowlane z Betlejem miały przekazać radosną nowinę. Stąd przekonanie, że w wigilijną noc zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Tradycja nakazuje, żeby po wigilijnej kolacji zanieść zwierzętom resztki ze świątecznego stołu. Tak właśnie dzieje się w Forcie Gerharda. Pracownik fortu, który odpowiada za karmienie zwierząt, zapewnia, że głosy nie są wcale związane z jego bujną wyobraźnią ani faktem, że podczas wigilijnej wieczerzy lubi wypić kieliszek grzanego wina (a czasami nawet dwa).
– Niestety, sporo jest narzekań. Doniesienia od wszędobylskich kóz wręcz kompromitują niektórych naszych przewodników. Okazuje się, że Marcin, który sam o sobie mówi, że świetnie opowiada o historii fortu oraz regionu, tak naprawdę flirtuje z niektórymi turystkami. Od jednej wziął nawet numer telefonu. Na takie rzeczy nie ma czasu w pracy – nie kryje oburzenia nasz rozmówca. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 22 grudnia 2017 r.
Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI
Na zdjęciu: Forteczne kozy skarżą się na niektórych przewodników. W Wigilię o północy zdradzają, kto przykłada się do pracy, a kto się obija, gdy dyrektor muzeum nie widzi.