Wtorek, 16 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Chory na raka chce motorem objechać Polskę

Data publikacji: 09 lipca 2019 r. 14:09
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2019 r. 13:26
Chory na raka chce motorem objechać Polskę
 

Mirosław Rodziewicz z Gryfina chce spełnić swoje marzenie – wyruszyć w podróż dookoła Polski. Objechać kraj wzdłuż granic, a trasę tę pokonać motorem. Ta zwyczajna informacja nabiera zupełnie innego znaczenia, gdy dodamy, że wyprawę tę motocyklista zamierza odbyć w przerwie pomiędzy dwiema kolejnymi dawkami chemii.

Na początku kwietnia br. gryfinianin przeszedł planowaną wcześniej operację. Przed samym zabiegiem u pacjenta wykonano jeszcze kilka specjalistycznych badań.

– Jedno z nich wykazało, że coś mam na lewym płacie płuca – opowiada gryfinianin. – To był szok, ale to uratowało mi życie, bo guz był jeszcze operacyjny i miesiąc później został usunięty. Niestety, okazało się, że jest złośliwy. Teraz jestem w trakcie chemioterapii.

Motocykle i jazda na nich to wielka pasja pana Mirosława. Od wielu lat jest właścicielem modelu Yamacha Virago 750. Kiedy o nim opowiada, uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Blednie tylko, kiedy wraca temat choroby, ale pojawia się znowu, gdy gryfinianin mówi o celu swojej wyprawy.

– Zależy mi nie tylko na tym, żeby zrealizować swoje marzenie. Nie chcę się dać temu „skurczybykowi”, który mnie zaatakował, będę z nim walczył i chcę wygrać. Chciałbym też, by inni, którzy są w podobnej sytuacji do mojej, nie poddawali się i nie rezygnowali ze swoich marzeń w obliczu choroby – podkreśla mój rozmówca.

Aby jednak pan Mirosław mógł spełnić swoje marzenie – a chce wyruszyć w podróż w połowie lipca i będzie miał ograniczony czas do następnego cyklu chemioterapii, maksymalnie trzy tygodnie – potrzebne jest finansowe wsparcie.

Choroba uniemożliwia mu zarabianie na życie, ponadto leczenie też sporo kosztuje; na razie trzyosobowa rodzina utrzymuje się z jednej pensji. Gryfinianin skromnie wylicza, że to nie będzie duża kwota – na paliwo, noclegi, wyżywienie i ewentualną naprawę motoru, gdyby po drodze zdarzyła się jakaś awaria. Sam podjął już starania o pomoc w zakładach pracy, w których był zatrudniony. Firmom, które zechcą wesprzeć jego wyprawę, obiecuje w ramach podziękowania reklamę logo sponsora.

Osobom prywatnym chcącym udzielić pomocy podajemy nr telefonu bezpośrednio do Mirosława Rodziewicza: 503-719-838.

– Trzeba dążyć do celu, który sobie człowiek wymarzył. Warto spełnić marzenia, no bo jak nie teraz, to kiedy? Trzeba „ścisnąć pośladki” i robić to, co się kocha, do końca. Nie wiadomo, co będzie później, czy będę miał siły, żeby wsiąść na motor. A może będzie tak, że potem będę czuł się dobrze? Trzeba wszystko brać pod uwagę – mówi gryfinianin, dodając ponownie, że chciałby swoją aktywnością dodać otuchy i sił innym chorym, żeby poczuli się lepiej.
Taka postawa to nie nowość w życiu pana Mirosława. Przez wiele lat pomagał innym; teraz sam potrzebuje wsparcia. ©℗

Maria Piznal

Fot. Archiwum

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Robert
2019-08-16 20:17:07
Jestem z tobą życzę szerokości jeśli będziesz w pobliżu Sochaczewa daj znać dolocze się Pozdrawiam zdrowia 💪 siła jest w nas 👊
@Maciej
2019-07-10 14:44:15
Może dość gwałtownie wyraził się Edmund ale b. wiele ludzi tak myśli... Tu - nie konieczne SB.
Maciej
2019-07-10 12:55:13
EDMUND - jesteś zwykłym palantem, miernoto - co Ty masz w głowie.... Jak Ci sprawia przyjemność taki komentarz, zwłaszcza, że rzekomo motorem 45 lat temu objechałeś Polskę... Choć w to nie wierzę - może SB- kiem byłeś. No to by tłumaczyło treść.
Edmund
2019-07-10 10:54:29
O tempora o mores!Co się z tymi ludźmi porobiło?Powszechne i wszechogarniające źebractwo.45 lat temu objechałem Polskę motocyklem i jakoś mi frajerowi nie przyszło do głowy źe moźna to zrobić nie za swoje.
Mimo wszystko...
2019-07-09 23:44:17
Powrotu do Zdrowia i Powodzenia w dalszym... Zyciu !!
Garrett
2019-07-09 22:46:57
Dobrze że jadę z Tobą razem damy radę :)
@Fred.
2019-07-09 22:22:27
Trudno, ale chyba jest tak jak mówisz.
Powodzenia.
2019-07-09 19:05:38
Fajnie, jakby o tej wyprawie dowiedziało się jak najwięcej osób i po drodze dołączały się kolejne, choćby w granicach swojej gminy. To byłoby jak u Foresta Gumpa, tyle, że na motocyklach :D To, że ktoś publicznie mówi o swojej chorobie ma tylko plusy - po pierwsze, oswaja człowieka z walką i dodaje sił od bezinteresownych obcych ludzi, a po drugie, daje informacje do innych ludzi, aby się badali i wykrywali jak najwcześniej. Głowa do góry i oby ostrożnie do domu - z powrotem.
Fred
2019-07-09 16:24:15
W takim razie, prawdopodobnie, kompletnie nie pojmujesz otaczającej cię rzeczywistości.
Bez grama złośliwości, cynizmu, braku współczucia chorym
2019-07-09 15:51:12
ale już nudzi mnie to obnoszenie się, obnażanie się PUBLICZNE z rakiem i innymi tragediami osobistymi.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA