Trwa remont nawierzchni chodnika przy ul. Malczewskiego. Obserwujący go okoliczni mieszkańcy alarmują, że prace budowlane odbywają się w sposób, który zagraża przyszłości rosnących tu wiekowych drzew.
To inwestycja realizowana w nadzorze Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Rozpoczęła się jeszcze w czerwcu, a potrwać ma maksymalnie 60 dni. Zatem zbliża się ku końcowi. Jej obserwatorów niepokoi sposób, w jaki zostały potraktowane drzewa, rosnące w ciągu remontowanego chodnika.
- Drzewa są okazałe, wiekowe, a potraktowano je niczym nowe nasadzenia, w ramach gwarancji do ewentualnej wymiany- komentuje p. Tomasz, mieszkający w sąsiadującej z placem budowy kamienicy przy ul. Malczewskiego. - Radykalnie ograniczono im miejsce wolne od ułożonych wokół betonowych płyt. Co więcej, przycięto drzewom korzenie, ale nie wymieniono gleby wokół nich. Mało tego, ziemia przy pniach jest zasypana betonowym pyłem. Deszcz sprawia, że wkrótce z pyłu utworzy się nieprzepuszczalna skamieniała warstwa, która skutecznie odetnie drzewa od dostępu wód opadowych. Na efekt nie będzie trzeba długo czekać. Zaczną usychać, podobnie jak choćby lipy wzdłuż ledwie parę lat temu wyremontowanego torowiska w al. Niepodległości.
- W niektórych „nieckach" wokół pni robotnicy urządzili składowisko budowlanych odpadów, jakichś worków - dodaje p. Elżbieta. - Ale nikt tym się nie przejmuje. Nawet, jak drzewa padną, to... pewnie urzędnicy będą mówili, że nic się nie stało, bo obok jest park, więc stara w przyrodzie jest nieznacząca. Czy na pewno?!
Więcej czytaj w magazynowym „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z dn. 29.07.2016 r.
Arleta NALEWAJKO
Fot. Marzenna GŁUCHOWSKA