Kryminalni z koszalińskiej komendy w niespełna kilkanaście godzin od zgłoszenia kradzieży opla o wartości 90 tysięcy złotych zatrzymali sprawcę. 40-latek z powiatu kołobrzeskiego chciał zarobić na krzywdzie bliskich, żądając 12 tysięcy okupu w zamian za oddanie auta.
Na początku tygodnia policjanci z koszalińskiej jednostki otrzymali zgłoszenie o kradzieży opla insigni o wartości 90 tysięcy złotych. Jak relacjonował jego właściciel, przyjechał pod dom i auto zaparkował blisko dojścia do posesji. W trakcie przesłuchania zeznawał, że gdy po kliku godzinach wyszedł, opla już nie było.
Pracujący nad sprawą kryminalni z koszalińskiej komendy dokładnie przeanalizowali złożone przez pokrzywdzonego zawiadomienie o kradzieży. Nabrali bowiem podejrzeń, że z kradzieżą pojazdu może mieć coś wspólnego bliski znajomy pokrzywdzonego.
Sam właściciel nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, gdy następnego dnia po kradzieży samochodu, skontaktował się z nim mężczyzna żądając 12 tysięcy okupu w zamian za oddanie pojazdu. Pokrzywdzony natychmiast poinformował policjantów o tym fakcie.
Funkcjonariusze sprawdzili każdy szczegół i każdy wątek tej sprawy. Okazało się, że mieli rację. Ustalili, że pokrzywdzony około miesiąca temu gościł w swoim domu 40-latka z powiatu kołobrzeskiego i to właśnie w tym dniu zginęły mu zapasowe kluczyki do auta. Mężczyzna ukradł samochód i chciał zarobić na krzywdzie bliskiego znajomego.
Pracując dalej nad sprawą, kryminalni zatrzymali mężczyznę. 40-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i oszustwa, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności. Skompletowane materiały z prowadzonego postępowania zostały przekazane do prokuratury, gdzie została podjęta decyzja o objęciu go policyjnym dozorem.
(n)
Fot. Robert Stachnik