Afera melioracyjna ma kolejne odgałęzienia. To dlatego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali dziewięć miejsc na terenie województw małopolskiego, śląskiego, podkarpackiego oraz mazowieckiego. Proces przeciwko osobom, której do tej pory usłyszały zarzuty w związku z głównym wątkiem afery - między innymi przeciwko senatorowi Stanisławowi Gawłowskiemu - toczy się w szczecińskim sądzie.
- W czynnościach brało udział około 50 funkcjonariuszy CBA ze Szczecina, Krakowa, Rzeszowa, Katowic i Warszawy. Realizacja objęła zarówno miejsca zamieszkania osób fizycznych, jak i podmiotów gospodarczych. Czynności były wykonywane między innymi w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej, podmiotu zajmującego się doradztwem gospodarczym a także jednego z krakowskich deweloperów - informuje CBA.
Obecne działania Biura są wynikiem przeszukań przeprowadzonych we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas zabezpieczono obszerną dokumentację między innymi w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Analiza zgromadzonej dokumentacji, zakomunikowało Biuro, pozwoliła na zidentyfikowanie nowych wątków związanych z potencjalnym przywłaszczaniem części środków z umów sponsorskich.
Afera melioracyjna zaczęła się od Tomasza P., byłego dyrektora Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Został zatrzymany w 2014 roku. Usłyszał kilkanaście zarzutów, w tym związane z przyjmowaniem łapówek. Przeciwko niemu świadczyły zapisy z podsłuchów. Rozpoczął współpracę z organami ścigania i opowiedział o korupcyjnym procederze w Zarządzie Melioracji. M.in. na podstawie jego wyjaśnień – oraz wyjaśnień biznesmena Krzysztofa B. – postawiono zarzuty także Gawłowskiemu, obecnemu senatorowi, a wcześniej wiceministrowi środowiska i szefowi Platformy Obywatelskiej w naszym regionie.
- Najważniejszym oskarżonym jest Tomasz P., Stanisław Gawłowski jest oskarżonym najbardziej znanym – mówił sędzia Grzegorz Kasicki podczas jednej z rozpraw.
Jak dotąd szczecińscy sędziowie w sprawie polityka skłaniali się do wersji wydarzeń przedstawianej przez prokuraturę. Dlatego Gawłowski spędził trzy miesiące w areszcie i wyszedł z niego tylko dzięki kaucji. Senator twierdzi, że jest niewinny. Przekonuje, że padł ofiarą politycznej nagonki ze strony zjednoczonej prawicy.©℗
(as)