Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego zaskarży decyzję Regionalnej Izby Obrachunkowej, która unieważniła jego uchwałę o pomocy finansowej dla samorządów chcących stosować metodę in vitro. Podczas debaty przed podjęciem tej decyzji nie brakowało sporów.
- Projekt, który jest na dzisiaj, dotyczy sprawy, która jest nie tylko kontrowersyjna moralnie, ale też budzi zastrzeżenia medyczne. Krakowski analogiczny projekt został oddalony, ponieważ Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydała negatywną opinię - zaczęła Agnieszka Przybylska, jedyny przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, który pojawił się na sesji. - Bardzo poważne wątpliwości budzi fakt, że nieczytelne podpisy zdecydowały o dzisiejszej sesji. Mam wątpliwości, czy z formalnego punktu widzenia skuteczne było zawnioskowanie o sesję.
W ramach protestu radna opuściła salę, w której odbywały się obrady.
- Tak ma wyglądać dyskusja według PiS-u: wygłosić swoje prawdy objawione, wyjść, a następnie forsować różnego rodzaju zakulisowymi narzędziami triki prawne- skomentował marszałek Olgierd Geblewicz. - My zakładaliśmy, że może być pewien polityczny proces wojewody, który będzie chciał uchylić naszą uchwałę. Okazało się, że nie znaleziono podstaw prawnych do tego. Zastosowano inny trik - skierowanie naszej uchwały do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która, przypomnę, zgodnie z ostatnimi zmianami PiS-u podległa jest ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. RIO ma prawo badać jedynie te uchwały, które wprost rodzą konsekwencje finansowe. A nasza uchwała takich konsekwencji nie rodzi. W oparciu o nią ani złotówka z budżetu województwa nie została wydatkowana. Ta uchwała określa tylko generalne ramy, w oparciu o które gminy mogą wnioskować do samorządu o udzielenie pomocy.
Jednocześnie Geblewicz poinformował, że cele uchwały i tak będą realizowane, a gminy mogą składać stosowne wnioski.
SLD poparł wniosek marszałka. Ale Dariusz Wieczorek z Sojuszu miał swoje zastrzeżenia:
- Przypomnę, że nie mówimy o uchwale dotyczącej in vitro, ale o uchwale dotyczącej dotacji dla gmin. To są dwie różne sprawy. To jest, można powiedzieć, proteza uchwały o in vitro. Coś złego dzieje się w Urzędzie Marszałkowskim, coś dzieje się u nas. No bo jeżeli 16 lipca wpływa opinia RIO i my przez miesiąc tego nie otrzymujemy, po czym grupa czterech jawnych radnych i czterech nie wiadomo jakich radnych podpisuje, bo nie ma z imienia i nazwiska podpisanych tych radnych - i tu się trzeba z koleżanką Przybylską zgodzić - i nagle pojawia się wniosek o zwołanie sesji sejmiku, to czy my tak mamy działać?
Skargę na orzeczenie RIO rozpatrzy Wojewódzki Sądu Administracyjny.©℗
(as)
Na zdjęciu: Marszałek Olgierd Geblewicz oraz Anna Mieczkowska z zarządu województwa przekonywali, że skarga do WSA jest zasadna.