- Panie marszałku, chyba jakiś diabeł w pana wstąpił. Tylko nie wiem, czy rosyjski czy niemiecki - mówi radny Kazimierz Drzazga (PiS). A Olgierd Geblewicz (PO) odpowiada: - Zachowanie PiS jest żenujące.
Za nami kolejna awantura na sesji sejmiku. Tym razem poszło o skargę Forum Związków Zawodowych na uchwałę sejmiku dotyczą połączenia szpitali w Zdunowie i na ul. Arkońskiej w Szczecinie. Forum uważa, że konsolidacja nie była z nim konsultowana i poskarżyło się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Teraz samorząd województwa musi odpowiedzieć na zarzut.
W piątek zanim doszło do głosowania na uchwałą, która pozwala zarządowi województwa wybrać adwokata, który będzie reprezentował sejmik przed sądem, opozycja chciała poznać treść dokumentu, który trafi do WSA.
- Wicemarszałek Mieczkowska najpierw mówi nam, że jest treść tego dokumentu, a następnie mecenas Mazurkiewicz stwierdza, że jest, ale... projekt odpowiedzi na skargę - mówi Paweł Mucha, szef klubu PiS w sejmiku. I dodaje: - Mimo, że mamy do tego prawo, projekt nie został nam przedstawiony.
Co na to marszałek?
- Opozycja chce postawić procedury na głowie - komentuje Olgierd Geblewicz. - PiS zarzuca nam brak konsultacji społecznych, a rozmowy takie były i to ze wszystkimi związkami zawodowymi w obu szpitalach oraz Wojewódzką Radę Dialogu Społecznego. Co więcej, zarzut taki czyni nam partia, która nocami przyjmuje w Sejmie ustawy, procedowane w trybie poselskim, czyli z bez konsultacji społecznych. To jest hipokryzja do kwadratu - zaznacza marszałek województwa.
Zdaniem radnego Kazimierza Drzazgi, Olgierd Geblewicz kolejny raz zamiast zajmować się sprawami Pomorza Zachodniego, pomawia jego obóz polityczny, drwi z rządu i parlamentu.
- Jestem Polakiem i dość już mam słuchania tych szyderczych, obraźliwych wypowiedzi - podkreśla Drzazga. A do marszałka mówi: - Ostatnio, jak pana obserwuję, to chyba jakiś diabeł w pana wstąpił. Tylko nie wiem, czy rosyjski czy niemiecki. Co się z panem dzieje? - dodaje.
- To była niepotrzebna zadyma. To jest sejmik zachodniopomorski, a nie Sejm RP - tak potyczki słowne między PO a PiS komentuje radny Dariusz Wieczorek z SLD. - Opozycja miała konkretne pytania, a marszałkowi puściły nerwy. Zamiast odpowiedzi usłyszeliśmy wielką politykę.©℗
(masz)
Fot. Robert STACHNIK