Jeden z naszych Czytelników przesłał do redakcji list dotyczący funkcjonowania komunikacji miejskiej w dniu organizowania w mieście maratonu. Napisał w nim o tym, jak musiał siedzieć w zamkniętym autobusie zatrzymanym między przystankami. Na postawione przez Czytelnika pytania odpowiedział nam Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
LIST CZYTELNIKA
Chciałem za waszym pośrednictwem zadać pytanie specom z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Najpierw jednak opiszę moje przeżycia.
W sobotę o g. 12.00 wsiadłem do autobusu linii 82, jadącego z ul. Kołłątaja na ul. Kruczą. Po około 10 minutach jazdy autobus utknął w korku. Powodem był maraton, którego trasę wytyczono tak nieszczęśliwie, że zablokowała w tym dniu chyba całe miasto. Stanęliśmy przy ul. Wilczej, na wysokości Stawu Brodowskiego. Mijały minuty i tak tkwiliśmy w tym zamkniętym autobusie. Nie było nawet wiadomym, kiedy ruszymy, kiedy przebiegnie ogon maratonu. Czy potrwa to godzinę, czy dłużej. Najpierw do kierowcy podchodziły pojedynczo osoby, prosząc o otwarcie drzwi - do najbliższego przystanku było sto metrów. Kierowca odmawiał, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Z czasem robiło się coraz bardziej nerwowo. Dochodziło do scysji z kierowcą, ten jednak uparcie nie pozwalał nam opuścić autobusu. Powoływanie się na względy bezpieczeństwa jest dla mnie niezrozumiałe w sytuacji, kiedy autobus stał przy krawędzi jezdni a wyjście było bezpośrednio na chodnik. Kierowca powtarzał: „a jak się komuś coś stanie...”. Stać to się mogło w autobusie, bo od tej awantury ktoś mógł dostać zawału serca.
Bodaj po kwadransie kierowca nas wypuścił. Zrobił to po tym jak otworzyły się drzwi w innym autobusie, który również utkwił w maratonowym korku.
Moje pytania do ZDiTM są następujące:
1. Czy autobus powinien w ogóle wyruszyć w trasę, skoro było wiadomym, że o określonych godzinach w danym miejscu będzie prowadziła trasa maratonu?
2. Jak w opisanej sytuacji powinien zachować się kierowca, co mówią na ten temat przepisy?
***
Poprosiliśmy o komentarz Dariusza Wołoszczuka, rzecznika Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie:
19 września w Szczecinie odbywał się maraton. Część autobusów i tramwajów kursowała zmienionymi trasami lub wstrzymywany był ich przejazd na czas biegu grupy zawodników. Przy zabezpieczeniu ruchu zaangażowani byli zarówno umundurowani funkcjonariusze policji i SM, jak i pracownicy ZDiTM. W niektórych momentach ruch wstrzymywany był nawet na kilkanaście minut - jak w przypadku ulicy Wilczej. Ze względu na trasę biegu nie było możliwości skierowania m.in. linii 82 na trasę objazdową.
Zgodnie z prawem kierowca autobusu może wysadzać pasażerów wyłącznie na przystankach. Kierowca odpowiada za ich bezpieczeństwo i sam podejmuje decyzję, czy w sytuacjach awaryjnych jak brak przejazdu wysadzać podróżnych poza przystankiem. Jak widać w tej sytuacji prowadzący pojazd uznał, że wypuszczenie pasażerów poza przystankiem może wiązać się z zagrożeniem dla ich bezpieczeństwa.
Fot. Ryszard PAKIESER