Przed Bożym Narodzeniem promem ze Szwecji do Polski na gapę chciał się przeprawić… kot. Blindziarz, nazwany Stena-katten, czyli „Kot ze Stena Line”, Wielkanoc spędził już w nowym domu.
Pasażera na gapę – małego rudego kotka – w bagażniku swojego samochodu odkryła para, która właśnie zamierzała wjechać na prom Stena Line w szwedzkiej Karlskronie. Zwierzak nie miał ani biletu, ani dokumentów (choć jest to wymagane!), więc został odniesiony do terminala portowego. Rudzielec jednak nie odpuścił i znów przekradł się na statek. Załoga polubiła sympatycznego kociaka, ale nie mogła go zostawić na pokładzie ze względu na przepisy.
Zwierzę znalazło tymczasowy dom u Emmy Abrahamsson, która pracuje na terminalu Stena Line. Poprzez media społecznościowe szukano jego właścicieli. Tylko w Szwecji post na Facebooku zobaczyło ponad milion osób, czyli co ósmy Szwed, a liczba udostępnień przekroczyła 20 tysięcy.
Kot skradł serca ludzi po obu stronach Bałtyku. Kilkaset osób z Polski i Szwecji chciało go od razu przygarnąć, jednakże szwedzkie prawo wymaga, aby przed przekazaniem znalezionego zwierzęcia do adopcji przez 3 miesiące poszukiwać jego właściciela. Ten się nie odnalazł, a Emma i kotek zżyli się ze sobą. Kobieta zdecydowała, że rudzielec zostanie u niej. Kot ma już nowe imię – Ace, czyli As. Mieszka z psem Samem, kotem Aryą i swoją nową panią Emmą w Kallinge, niedaleko Karlskrony.
– Mój kot nie był szczególnie zadowolony z nowego domownika, ale za to pies i Ace się od razu zakumplowali: jedzą razem, bawią się razem, śpią razem i razem rozrabiają. Oczywiście ten mały kotek rządzi psem! – dodaje Emma. (mag)
Fot. Stena Line