Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

15 lat za strzał w głowę

Data publikacji: 26 października 2015 r. 19:35
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:31
15 lat za strzał w głowę
 

Maciej S., który na drodze prowadzącej z Kamienia Pomorskiego do Jarszewa strzelał z dwulufowej strzelby w stronę jadącego przed nim opla corsy, został skazany na 15 lat więzienia. Bo, choć jak twierdzi do nikogo nie celował, zabił Grzegorza G. raniąc go w głowę.

- Brak jest dowodów potwierdzających, że chciał zabić - przyznała sędzia w uzasadnieniu wyroku. - Nie ulega jednak wątpliwości, że się na tę ewentualność godził.

Dlaczego można tak przyjąć? Bo goniąc osoby, z którymi był w konflikcie, wziął ze sobą załadowaną wcześniej broń. Bo w samochodzie ją odbezpieczył a po wychyleniu się przez okno swojego mercedesa skierował lufę w kierunku jadącego przed nim pojazdu. I nacisnął spust.

Do tragedii doszło w marcu 2014 r. 23-letni Grzegorz G. otrzymał postrzał w głowę. Choć jadący z nim w samochodzie koledzy natychmiast zawieźli go do szpitala, zmarł. Rana okazała się śmiertelna.

Przez cały czas trwania procesu oskarżony zapewniał, że to był przypadek. Jednak z wyjaśnień drugiego oskarżonego, Adama M., wynika, że już po oddaniu strzału, Maciej S. powiedział: „To ci mnie napadli i psiknęli gazem". Żadnego zdziwienia, że broń wypaliła. Niepokoju, że komuś mogła się stać krzywda. To zdanie może również oznaczać, że chciał odwetu, a to wyklucza wypadek.

Przypomnijmy, że do pościgu opla corsy doszło po incydencie, do którego doszło dzień wcześniej w Kamieniu Pomorskim. Dwaj kuzyni Maciej i Grzegorz G. bawili się na tzw. parapetówce. Maciej S. bawił się na innej imprezie. Kiedy Maciej G. wyszedł na chwilę z mieszkania, gdzie odbywała się zabawa, natknął się na Macieja S. Doszło do przepychanki. Wtedy oskarżony wyciągnął siekierę. Nie użył jej, bo jego przeciwnik prysnął mu w twarz gazem.

Ale następnego dnia emocje nie opadły. Uzbrojeni w maczetę kuzyni już od rana czekali na powrót Macieja S. Szukali go w Kamieniu Pomorskim, na terenie jego posesji pod miastem... W końcu, kiedy go zauważyli, ścigali go swoim oplem corsą. Ale go zgubili. Wystarczyła chwila nieuwagi a goniący zmuszeni zostali do ucieczki. Teraz to Maciej S. i siedzący za kierownicą mercedesa Adam M. gonili opla.

Przy prędkości przekraczającej 100 km/h Maciej S. wyciągnął strzelbę. Padł strzał. Prokurator oskarżył Macieja S. o dokonanie zabójstwa. A Adama M. za pomoc w popełnieniu przestępstwa - wnioskował o skazanie go na 8 lat więzienia.

Sędzia w poniedziałek uniewinniła kierowcę przyjmując, że mężczyzna nie wiedział w jakim celu jego kolega ściga jadących w oplu ludzi i co się stało dzień wcześniej. Nie wiedział też, co Maciej S. ma w torbie. Dopiero, kiedy jego pasażer wyjął z niej obrzyna zareagował - zdjął nogę z gazu. W autach z automatyczną skrzynią biegów to oznacza zmniejszenie prędkości. Nie potwierdza się więc wersja prokuratora, który założył, że M. swoją jazdą umożliwił oddanie strzału. Mogło być wręcz odwrotnie, zwalniając utrudnił koledze zadanie.

Wyrok nie jest prawomocny.©℗

Leszek WÓJCIK

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Super
2015-10-27 08:35:19
Świetna wiadomość! Czyli jak ktoś goni jakiś samochód, zajeżdża mu drogę i strzela, celując w kierowcę, to nie jest to zamiar pozbawienia kogoś życia. Nieźle, można odetchnąć z ulgą.
czytelnik
2015-10-27 07:04:40
Boże, co za patologia, siekiery, maczety, strzelby, bo ... doszło wcześniej do przepychanki. Dwa durne koguty.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA