Znany białoruski, rosyjski i ukraiński dziennikarz Paweł Szeremet zginął w środę w zamachu bombowym w Kijowie. Według dziennikarzy cytowanych przez Radio Swaboda śmierć Szeremeta jest związana z jego działalnością zawodową. W śledztwie pomoże amerykańskie FBI.
Ukraiński prezydent Petro Poroszenko uznał, że celem zabójstwa Szeremeta mogła być destabilizacja sytuacji na Ukrainie. – Wydaje mi się, że dokonano tego w jednym celu: destabilizacji sytuacji na Ukrainie; możliwe, że związane jest to z innymi nadchodzącymi wydarzeniami – powiedział.
Poroszenko nie wykluczył, że były w ten zamach zaangażowane inne państwa.
Politolog Mychajło Honczar ocenił, że za zamachem może stać Rosja, która w ostatnim czasie „stwarza multikryzysową sytuację na Ukrainie”. Jego zdaniem, świadczy o tym wznowienie aktywności bojowej prorosyjskich separatystów w Donbasie i wywoływanie konfliktogennych sytuacji wewnątrz kraju. Zaliczył do nich właśnie zabójstwo Szeremeta.
44-letni Szeremet zginął, kiedy wybuchła bomba podłożona w samochodzie, którym jechał przez centrum Kijowa. Samochód należał do szefowej gazety internetowej „Ukraińska Prawda”, Ołeny Prytuły. Nie było jej w aucie w chwili eksplozji. Szeremet i Prytuła, którzy prywatnie byli parą, w ostatnim czasie skarżyli się na to, że są śledzeni.
W sprawie zabójstwa Szeremeta, który miał obywatelstwo rosyjskie, wypowiedział się w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wyraził nadzieję na obiektywne i szybkie śledztwo i na to, że osoby stojące za tym zabójstwem zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej. (pap)
Fot. PAP/EPA