Wyprodukowany w Rosji pocisk Buk zestrzelił 17 lipca 2014 roku pasażerski samolot linii Malaysia Airlines, który leciał nad wschodnią Ukrainą - ogłosił w opublikowanym we wtorek raporcie holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV). Rosja skrytykowała dokument.
W raporcie na temat katastrofy, w której zginęło 298 osób, głównie obywatele Holandii, międzynarodowi śledczy nie wyjaśnili, kto wystrzelił rakietę. Celem było ustalenie przyczyn katastrofy. Jak głosi raport, pocisk wystrzelono z terytorium na wschodzie Ukrainy. Według ukraińskiego premier Arsenija Jaceniuka planowany atak dokonany był z terytorium będącego "pod kontrolą rosyjskich bojowników".
Jak oświadczył szef OVV Tjibbe Joustra rodzaj rakiety ustalono na podstawie śladów farby, fragmentów znalezionych w ciałach pilotów. Do wniosku o użyciu rakiety Buk doprowadziła też analiza uszkodzeń spowodowanych przez wybuch: kształt pewnych odnalezionych fragmentów oraz analiza sposobu, w jaki samolot rozpadł się w powietrzu. W raporcie, liczącym 279 stron, wykluczono takie przyczyny katastrofy jak pożar, uderzenie błyskawicy czy meteoru, awaria silników, eksplozja paliwa czy ładunku wybuchowego wewnątrz maszyny.
W Rosji producent rakiet Buk, koncern Ałmaz-Antej oznajmił, że według przeprowadzonych przez niego testów Boeing 777 został trafiony rakietą z pozycji ukraińskich. Jak oznajmił dyrektor koncernu Jan Nowikow, mógł być to nawet jeszcze starszy typ pocisku niż Buk-M1, który - jak wcześniej podawał koncern - nie jest już na wyposażeniu armii rosyjskiej, ale używa go armia ukraińska. (pap)
Więcej w e-wydaniu i "Kurierze Szczecińskim" z dnia 14 października 2015 r.
Na zdjęciu: Tjibbe Joustra zaprezentował zrekonstruowane ze szczątków maszyny fragmenty kabiny i części kadłuba.
Fot. EPA/ROBIN VAN LONKHUIJSEN