Osoby zatrzymane w ostatnich tygodniach w Czeczenii na fali represji wobec gejów kierowane są do "tajnych więzień" w tej republice. Ludzie są bici, rażeni prądem, a w najlepszym wypadku wypuszczani za bardzo wysokim okupem – podała "Nowaja Gazieta".
Niezależne wydanie powołuje się na relacje osób, które trafiły do takich więzień. Wynika z nich, że takich zakładów jest co najmniej trzy. We wszystkich relacjach powtarza się miasto Argun. "Tajne więzienie" stanowi tam zespół kilku budynków, które w minionej dekadzie zajmowało wojsko, a później policja.
"Nowaja Gazieta" podaje, że represje wobec gejów zaczęły się pod koniec lutego, a kolejna ich fala rozpoczęła się w marcu. Rozmówcy gazety wiążą prześladowania z osobą przewodniczącego parlamentu Czeczenii Magomieda Daudowa oraz z szefem lokalnego wydziału MSW w Argunie, Ajubem Katajewem.
O zatrzymaniu w Czeczenii ponad 100 mężczyzn w związku z ich orientacją homoseksualną lub podejrzeniami, że mogą być oni gejami, "Nowaja Gazieta" powiadomiła już 1 kwietnia. Oceniała wtedy, że marcowe zatrzymania związane były z nadesłanymi do władz lokalnych zgłoszeniami o przeprowadzeniu serii demonstracji w obronie praw osób homoseksualnych. Gazeta przypomniała, że homoseksualizm jest na Kaukazie Północnym piętnowany, uważany za hańbę, która może być ukarana "zabójstwem honorowym", a publiczne demonstrowanie tej orientacji byłoby równoznaczne z wyrokiem śmierci. Gazeta poinformowała o trzech osobach zabitych na fali represji.
Po tej publikacji Alwi Karimow, rzecznik prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, nazwał ją "absolutnym kłamstwem", zauważając, że "nie można zatrzymywać i prześladować kogoś, kogo po prostu nie ma" w Czeczenii.
Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że organy MSW "będą sprawdzać" informacje o represjach. O jak najszybsze i staranne zweryfikowanie tych informacji zaapelował szef Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Rosji Michaił Fiedotow.
(pap)
Fot. William Schenold