By pogodzić interesy blisko 200 krajów, a głównie USA czy Chin, w zawartym porozumieniu klimatycznym nie znajdziemy twardych zapisów takich jak globalny procent redukcji emisji. Ale i tak świat nie będzie już taki sam. Miliardy nie będą płynąć na "brudne" inwestycje.
Umowa paryska wpłynie przede wszystkim na decyzje inwestycyjne największych funduszy, które dysponują miliardami dolarów, przebijając często budżety niektórych państw. Instytucje - głównie europejskie - zadeklarowały w Paryżu tzw. dekarbonizację swoich portfeli inwestycyjnych. Nawet Amerykanie zapowiedzieli stosowanie nowych niskoemisyjnych indeksów. A jeśli strumień tych pieniędzy nie popłynie na brudne inwestycje i paliwa, to gdzieś musi być przekierowany i z deklaracji tych wynika, że mogą to być właśnie czyste technologie. Wsparcie zadeklarował założyciel Microsoftu Bill Gates i 27 innych wiodących przedsiębiorców (Facebook, Amazon), którzy przekażą część swego majątku wesprzeć badania w dziedzinie czystej energii.
W globalnej umowie nie ma procentowego globalnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych, zapisano jedynie cel dla wzrostu temperatur (znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej) i cel zrównania w drugiej połowie wieku emisji z pochłanianiem (za pomocą natury i specjalnych instalacji). Uwzględniono również polski postulat, by mówić nie tylko o redukcji emisji przez huty, fabryki i elektrownie, ale także o absorpcji i zalesianiu.
- To jest najlepsze porozumienie, na jakie mogliśmy liczyć - powiedział wiceszef polskiej delegacji na COP21 Tomasz Chruszczow. Pytany, czy umowa nie wyeliminuje pod koniec tego wieku węgla, odparł, że nie, bo "będzie miejsce dla wszystkich paliw" wykorzystywanych racjonalnie w określonych ramach.
Dla ludzi w krajach najbardziej narażonych, zwłaszcza wyspiarskich, to porozumienie ma fundamentalne znaczenie. Kraje te wskutek ocieplenia powoli pochłania morze. Wpływa to nie tylko na codzienne życie mieszkańców i przeprowadzki, ale też na całą gospodarkę, np. na Haiti za każdym razem, gdy przechodzi tajfun, spada PKB spada. Z kolei wkładem Unii Europejskiej do umowy jest 40-proc. redukcja emisji CO2 do 2030 r. Do tego będzie musiał przystosować się przemysł, ale także gospodarstwa domowe. (pap)