Rosyjska telewizja RT nadała w czwartek wywiad z dwoma mężczyznami, przedstawiającymi się jako Aleksandr Pietrow i Rusłan Boszyrow. Zapewnili oni, iż to ich zdjęcia - jako osób podejrzanych o zamach na Siergieja Skripala - opublikowała brytyjska policja.
Materiał zatytułowano jako wywiad z dwoma podejrzanymi o otrucie Skripala. Rozmówcy RT przypominają fizycznie mężczyzn, których fotografie opublikowano w Wielkiej Brytanii. - Na tych zdjęciach jesteśmy my - powiedział jeden z nich, po czym przedstawili się kolejno jako: Rusłan Boszyrow i Aleksandr Pietrow.
Mężczyzna przedstawiający się jako Pietrow powiedział, że przyjaciele doradzali im odwiedzenie „pięknego miasta”. Prowadząca wywiad upewniła się, czy ma na myśli Salisbury. Drugi z mężczyzn powiedział: „To turystyczne miasto. Jest tam słynna katedra, znana nie tylko w Europie” Następnie opisywał ten zabytek.
- Od początku planowaliśmy pojechać do Londynu i oderwać się. To nie był wyjazd służbowy. Nasz plan był taki, że będziemy i w Londynie, i pojedziemy do Salisbury - mówił mężczyzna przedstawiający się jako Pietrow.
Pytani, czy przechodzili obok domu Skripala, mężczyźni mówią, iż „być może przechodzili, a może nie”, ale nie wiedzą, gdzie się on znajduje.
Dziennikarka zapytała mężczyzn, czy gdy wjeżdżali do Anglii, mieli ze sobą Nowiczok (czyli bojowy środek trujący, którego użyto w zamachu). Mężczyzna, który przedstawił się jako Pietrow, odpowiedział: „nie”.
Rozmówcy RT powiedzieli także, że nie pracują w wywiadzie wojskowym GRU, lecz działają w biznesie, który określili jako „przemysł fitness: witaminy, mikroelementy, proteiny i odżywki”.
- Cała ta sytuacja jest po prostu jakimś fantastycznym i fatalnym zbiegiem okoliczności - powiedział mężczyzna, przedstawiający się jako Pietrow.
Brytyjska premier Theresa May powiedziała w zeszłym tygodniu, że mężczyźni Pietrow i Boszyrow podejrzani przez prokuraturę o próbę zabójstwa Skripalów zostali zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Oceniła, że musieli oni działać za przyzwoleniem władz w Moskwie.
(pap)
Fot. EPA/LONDON METROPOLITAN POLICE