Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w piątek w Waszyngtonie po spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że liczy na to, iż UE i Stany Zjednoczone wznowią zamrożone obecnie negocjacje w sprawie porozumienia o wspólnej strefie wolnego handlu (TTIP).
Trump i Merkel, występując w Białym Domu na wspólnej konferencji prasowej, podkreślili znaczenie NATO jako filaru bezpieczeństwa transatlantyckiego i zapowiedzieli współpracę w celu doprowadzenia do realizacji porozumień z Mińska.
- Niemcy i Stany Zjednoczone chcą współpracować w celu realizacji porozumień pokojowych mających doprowadzić do uregulowania konfliktu w Donbasie - oświadczyła Merkel. - Chodzi z jednej strony o bezpieczną i suwerenną Ukrainę, a z drugiej, gdy tamte problemy zostaną rozwiązane, o możliwość poprawienia relacji z Rosją.
Trump wyraził uznanie dla wysiłków podejmowanych przez Merkel "w celu rozwiązania konfliktu na (wschodniej) Ukrainie, gdzie najbardziej chcielibyśmy poszukiwać rozwiązania pokojowego”. Podziękował kanclerz Merkel za jej obietnicę zwiększenia wydatków na obronność, w tym przeznaczenia „przynajmniej” 2 proc. PKB na cele obronne.
Odpowiedzi obojga przywódców na pytania dotyczące handlu międzynarodowego potwierdziły duże różnice stanowisk w tej dziedzinie. Podczas gdy Merkel wskazywała, że obowiązujące międzynarodowe porozumienia o wolnym handlu, jak np. z Koreą Południową, przyczyniły się do tworzenia miejsc pracy po obu stronach, prezydent Trump po raz kolejny podkreślił, jakim „nieszczęściem” dla amerykańskiej gospodarki jest układ NAFTA o wspólnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą a Meksykiem.
Trump oświadczył, że w kwestiach gospodarczych nie jest izolacjonistą, ale „zwolennikiem sprawiedliwego handlu".
Rozmowy w Białym Domu, w których uczestniczyli przedstawiciele niemieckich koncernów, takich jak BMW i Siemens, dotyczyły głównie problemów gospodarczych. Trump nie szczędził pochwał niemieckiemu programowi szkolenia zawodowego.
(pap)
Fot EPA