Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Mali. Koniec operacji w hotelu w Bamako. 27 osób nie żyje (akt. 2)

Data publikacji: 20 listopada 2015 r. 12:32
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:46
Mali. Koniec operacji w hotelu w Bamako. 27 osób nie żyje
 

Malijskie władze poinformowały w piątek po południu, że w hotelu Radisson Blu w stolicy, Bamako, zaatakowanym rano przez terrorystów, nie są już przetrzymywani zakładnicy. Obecni na miejscu członkowie misji pokojowej ONZ podali, że zginęło co najmniej 27 osób.

Napływają różne doniesienia na temat liczby ofiar śmiertelnych czy napastników, a także samego przebiegu operacji odbijania zakładników. Według malijskiej telewizji w hotelu znaleziono co najmniej 18 ciał, natomiast członkowie sił pokojowych ONZ, pomagający Malijczykom przy przeszukiwaniu hotelu, mówili o 27 zabitych.

Źródła w służbach bezpieczeństwa podały, że zabitych zostało także dwóch terrorystów. Wcześniej malijskie źródła relacjonowały, że napastników było ok. 10. Szef ministerstwa bezpieczeństwa Salif Traore sprecyzował w państwowej telewizji, że uwolniono 76 zakładników. Wcześniej malijska telewizja informowała o ok. 80 zakładnikach, którzy odzyskali wolność.

Do ataku na hotel przyznała się ekstremistyczna organizacja Al-Murabitun, kierowana przez Mochtara Belmochtara. Ugrupowanie powstało w 2013 roku po opuszczeniu przez Belmochtara Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie. Organizacja przekazała, że domaga się m.in. uwolnienia rebeliantów z malijskich więzień.

W operacji odbijania zakładników brały udział siły malijskie, wspierane przez specjalne jednostki francuskie i amerykańskie. Wsparcia akcji udzieliło ok. 40 członków antyterrorystycznego oddziału francuskiej żandarmerii (GIGN).

Rano informowano, że islamscy ekstremiści uzbrojeni w broń palną i granaty wdarli się do luksusowego 190-pokojowego hotelu z okrzykami "Allahu Akbar". Według zarządzającej hotelem grupy Rezidor w chwili ataku w hotelu znajdowało się ok. 170 osób, w tym 140 gości.

Co najmniej jeden gość opowiadał, że napastnicy kazali mu recytować wersety Koranu, po czym umożliwili mu opuszczenie budynku.

Goście hotelu, oferującego spa, zewnętrzny basen i salę balową, pochodzili z wielu krajów; byli wśród nich obywatele Francji - członkowie załogi linii Air France, Niemiec, Belgii, USA, Turcji, Chin, Indii i Algierii. AFP informowała również m.in. o Hiszpanach, obywatelu Rosji i Kanadyjczyku. Po zakończeniu operacji w hotelu Pentagon powiadomił, że jego 22 pracowników wojskowych i cywilnych jest całych i zdrowych.

Parlament wspólnoty Walonii-Brukseli przekazał natomiast, że w ataku zginął jeden z jego przedstawicieli - wysoki urzędnik przebywający w Bamako z delegacją.

W związku z atakiem na hotel malijski prezydent Ibrahim Boubacar Keita skrócił wizytę w Czadzie, gdzie brał udział w regionalnym szczycie.

Pochodzący z Gwinei piosenkarz Sekouba Diabate, który był wśród zakładników uwolnionych przez malijskie siły, opowiadał, że napastnicy w sąsiednim pokoju mówili do siebie po angielsku.

Wielu komentatorów we Francji postrzega atak w Mali, dawnej francuskiej kolonii, jako kolejny cios wymierzony we francuskie interesy, tydzień po serii paryskich zamachów. Francuskie telewizje informacyjne niemal natychmiast przestawiły się z relacji na temat śledztwa dotyczącego paryskich ataków na doniesienia na żywo z Bamako.

Hotel Radisson Blu w centrum malijskiej stolicy jest popularny wśród dyplomatów, zagranicznych turystów oraz pracowników linii Air France. Reklamował się jako najbezpieczniejszy hotel w kraju.

Mali pogrążyło się w chaosie w 2012 roku, kiedy powiązani z Al-Kaidą islamiści wykorzystali wojskowy zamach stanu w Bamako do zawłaszczenia separatystycznej rebelii Tuaregów i zajęcia pustynnej północy kraju. Interwencja militarna pod wodzą Francji wyparła ich stamtąd dwa lata temu, ale rebelianci, którzy dążą do oderwania północy od reszty kraju, nadal dokonują ataków.

(PAP)

***

Wcześniejsza informacja

Malijska telewizja publiczna poinformowała w piątek, że z zajętego przez islamskich bojowników hotelu Radisson Blu w stolicy Bamako uwolniono ok. 80 zakładników. Do luksusowego hotelu wkroczyły malijskie siły specjalne; trwa operacja.

Wcześniej informowano, że terroryści zabarykadowali się w 190-pokojowym hotelu z ok. 170 zakładnikami. Przedstawiciel służb bezpieczeństwa relacjonował, że część zakładników uwolniono, gdy umieli wyrecytować wersety Koranu.

***

Wcześniejsza informacja

Grupa uzbrojonych sprawców zaatakowała w piątek hotel Radisson Blu w stolicy Mali, Bamako, i zabarykadowała się w środku ze 170 zakładnikami - podał właściciel hotelu, grupa Rezidor. "Daily Mirror" podaje, że są zabici, wśród nich obywatele Francji i Belgii.

Rzecznik hotelu, którego nie ma na miejscu zdarzenia, powiedział prasie, że wśród przetrzymywanych jest 140 gości i 30 pracowników. W chwili ataku obłożenie hotelu, który ma 190 pokojów, wynosiło 90 proc. Obecnie nikt nie może opuścić hotelu ani wejść do środka - dodał.

 Cytowane przez Reutera źródła w malijskich siłach bezpieczeństwa podały, że napastnicy weszli do hotelu, strzelając i krzycząc "Allahu Akbar". Według tego informatora w hotelu znajduje się ok. 10 napastników; grupa Rezidor mówiła wcześniej o dwóch.

Według niepotwierdzonych informacji przytoczonych przez dziennik "Daily Mirror" zginęło 9 osób.

Miejscowe media informują, że do ataku doszło ok. godz. 8 (godz. 9 w Polsce).

"Bardzo wcześnie rano słychać było odgłosy strzelaniny, najprawdopodobniej doszło do próby wzięcia zakładników. Na miejscu jest policja, która odgradza hotel" - informowało cytowane przez Reutera źródło w malijskich siłach bezpieczeństwa.

Terroryści przyjechali pod hotel samochodem na dyplomatycznych numerach, dzięki czemu uzyskali dostęp do budynku. Następnie przedarli się przez ochronę i krzycząc "Allahu Akbar", zaczęli strzelać do ochroniarzy, po czym przenieśli się na jedno z wyższych pięter, barykadując się tam z zakładnikami.

Hotel Radisson Blu w centrum malijskiej stolicy jest popularny wśród dyplomatów, zagranicznych turystów oraz pracowników linii lotniczych Air France. Reklamował się jako najbezpieczniejszy hotel w kraju.

Mali pogrążyło się w chaosie w 2012 roku, kiedy powiązani z Al-Kaidą islamiści wykorzystali wojskowy zamach stanu w Bamako do zawłaszczenia separatystycznej rebelii Tuaregów i zajęcia pustynnej północy kraju. Interwencja militarna pod wodzą Francji wyparła ich stamtąd dwa lata temu, ale rebelianci, którzy dążą do oderwania północy od reszty kraju, nadal dokonują ataków.

Cytowane przez "Daily Mirror" źródła w malijskich władzach podają, że w ostatnich miesiącach udaremnili kilka ataków terrorystycznych planowanych przez dżihadystyczną grupę znaną jako Front Wyzwolenia Maciny, przez lokalne media nazywaną "nowym Boko Haram". Boko Haram to organizacja, która w tym roku złożyła przysięgę wierności wobec Państwa Islamskiego, aktywnego w Syrii i Iraku.(PAP)

Graf. Wikipedia

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA