Zamiast oczekiwanego przełomu weekendowe rozmowy dotyczące Brexitu okazały się kolejną klapą. Zaplanowane na poniedziałek spotkanie wysłanników rządów zostało odwołane; do zaplanowanego na środę i czwartek szczytu UE nie przewiduje się nowych negocjacji.
Według źródeł dyplomatycznych PAP potwierdzone jest jedynie wtorkowe spotkanie ministrów ds. europejskich 27 państw UE w Luksemburgu. Zamiast jednak przygotowywać porozumienie dla przywódców na szczyt, na spotkaniu tym główny negocjator ze strony Komisji Europejskiej Michael Barnier ma jedynie przedstawić informację o stanie rozmów.
Londyn i Bruksela mogą więc nie dotrzymać harmonogramu, jaki został wyznaczony na wrześniowym nieformalnym szczycie w Salzburgu. Choć jeszcze w niedzielę wczesnym wieczorem pojawiały się nieoficjalne doniesienia o osiągnięciu porozumienia na szczeblu technicznym, po niespodziewanej wizycie w belgijskiej stolicy brytyjskiego ministra ds. Brexitu Dominica Raaba i jego rozmowie z Barnierem unijnym ambasadorom przekazano, że nie rozwiązano kwestii spornych.
„Spotkaliśmy się z Dominikiem Raabem i jego zespołem negocjacyjnym. Pomimo intensywnych wysiłków niektóre kluczowe elementy są wciąż otwarte, włączając w to kwestie bezpiecznika, by uniknąć twardej granicy między Irlandią, a Irlandia Północną” – napisał w niedzielę na Twitterze Barnier.
Kwestia ta od dłuższego czasu pozostaje największą przeszkodą w rozmowach. Najnowsza propozycja, by utrzymać całą Wielką Brytanię w unii celnej i uniknąć w ten sposób jakichkolwiek kontroli, czy to między Irlandią Północną a resztą Zjednoczonego Królestwa, czy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii, może być nie do zaakceptowania przez Londyn.
W tej sytuacji odwołano zaplanowane na poniedziałek kluczowe spotkanie szerpów, czyli specjalnych wysłanników rządów unijnych, którzy mieli przygotować grunt pod rozmowy szefów państw i rządów, którzy mają zjechać do Brukseli w środę.
Brytyjskie media sugerują, że premier Theresa May może spróbować osiągnąć porozumienie z przywódcami unijnej „27”, jednak taki scenariusz jest bardzo ryzykowny i grozi kolejnym załamaniem rozmów. „Żadnych negocjacji do środy. W środę liderzy wysłuchają premier May i potem w gronie 27 ocenią sytuację” – przekazało PAP jedne ze źródeł dyplomatycznych.
Według tego źródła, Londyn, który od miesięcy sprzeciwiał się proponowanym przez Brukselę rozwiązaniom dotyczącym granicy irlandzkiej, od niedawna wysyła sygnały, że rozwiązanie jest możliwe, ale potrzebne jest określenie jasnych ram czasowych. W tym przypadku może chodzić np. o zdefiniowanie, jak długo Wielka Brytania miałaby być w unii celnej, jeśli tak wyglądałby negocjowany od dawna bezpiecznik.
Niezależnie od niedzielnych spekulacji na temat stanu rozmów otwarta pozostaje kwestia, czy brytyjska premier dysponuje większością niezbędną do ratyfikowania ewentualnego porozumienia przez Izbę Gmin.
Otwarty sprzeciw wobec najnowszych propozycji dotyczących Brexitu - w szczególności wobec braku ograniczenia czasowego dla ewentualnego rozwiązania awaryjnego - zgłaszali przywódcy eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, zapowiadając, że od 40 do nawet 80 posłów może zagłosować przeciwko własnemu rządowi podczas kluczowego głosowania w Izbie Gmin.
(pap)
Fot. EPA/OLIVIER HOSLET