Rzecznik lokalnych władz powiedział wczoraj gazecie "Neue Westfaelische", że wytyczne o zakazie sprzedaży fajerwerków mieszkańcom ośrodków dla uchodźców wydano w kilku językach. Ludzie, którzy przyjechali z terenów objętych wojną, "głośne wybuchy kojarzą raczej ze strzałami i bombami niż sylwestrowymi fajerwerkami" - tłumaczył przedstawiciel władz 75-tysięcznego miasta w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Także straż pożarna zaapelowała do mieszkańców miasta, by zrezygnowali z fajerwerków, "aby uniknąć powrotu wspomnień u ludzi, którzy uciekli od wojennych koszmarów".
W ubiegłym roku w Niemczech wydano 120 mln euro na noworoczne fajerwerki czy petardy - wynika z danych producentów.
W ośrodkach dla uchodźców zawisły ogłoszenia tłumaczące zakaz fajerwerków również m.in. obawą przed wybuchem pożarów. (pap)
Fot.: Dariusz GORAJSKI