Sprawca strzelaniny w południowej Kalifornii, który zabił 12 osób, został zidentyfikowany: był to 28-letni Ian Long, który został znaleziony martwy na miejscu tragedii. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo – powiedział w czwartek szeryf Geoff Dean. Świadkowie mówili o chaosie i panice, jaka wybuchła w lokalu, z którego próbowali się wydostać przerażeni ludzie.
Long wszedł w nocy ze środy na czwartek do baru "Borderline" w mieście Thousand Oaks i użył najprawdopodobniej granatu dymnego, a następnie zaczął strzelać na oślep do zebranych tam gości, głównie studentów. Przedmiotem śledztwa są teraz motywy Longa – poinformowały lokalne władze w Thousand Oaks.
Przerażeni ludzi rzucili się we wszystkie strony, niektórzy stołkami barowymi rozbijali szyby i w ten sposób pomogli uciec kilkudziesięciu osobom – twierdzą świadkowie cytowani przez Associated Press. Według wstępnych danych ofiary śmiertelne to studenci college'u i policjant.
Była to najtragiczniejsza strzelanina w USA od masakry w liceum w Parkland na Florydzie dziewięć miesięcy wcześniej, w której zginęło 17 uczniów. Niespełna dwa tygodnie przed atakiem w Thousand Oaks doszło do masakry w synagodze w Pittsburghu, w której napastnik zastrzelił 11 osób – przypomina AP. Ofiarą napastnika padł też pierwszy policjant, który odpowiedział na wezwanie i wszedł do baru "Borderline". Gdy na miejsce przyjechał następnie taktyczny oddział policji SWAT, w barze było już 12 ofiar strzelaniny, w tym jej sprawca.
W Thousand Oaks, mieście liczącym około 130 tysięcy mieszkańców i leżącym około 60 km od Los Angeles, niezmiernie rzadko dochodzi przestępstw – pisze AP.
(pap)
Fot. EPA/MIKE NELSON