Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Zapasy. Fenomen z Białogardu

Data publikacji: 11 maja 2017 r. 18:06
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2017 r. 18:06
Zapasy. Fenomen z Białogardu
 

Rozmowa z Arturem Ordakiem, wiceprezesem zapaśników stylu wolnego AKS Białogard

W serbskim Nowym Sadzie odbyły się mistrzostwa Europy w zapasach, podczas których złoty medal wywalczyła Monika Michalik, a srebro przypadło Magomedmuradowi Gadżijewowi. W stylu wolnym startowało dwóch zawodników Atletycznego Klubu Sportowego Białogard, Zbigniew Baranowski i Krzysztof Bieńkowski, więc o rozmowę poprosiliśmy Artura Ordaka, działacza zachodniopomorskiego klubu, specjalizującego się właśnie w stylu wolnym.

– Jak ocenia pan występ zawodników swojego klubu?

– W wadze do 86 kilogramów obiecująco spisał się Zbigniew Baranowski, który potwierdził przynależność do światowej czołówki; przegrał walkę o brąz i ostatecznie zakończył rywalizację na piątym miejscu. Uważam, że nasz 26-latek ma jeszcze rezerwy, szczególnie w sferze psychiki i taktyki walki. Gorzej poszło o rok starszemu Krzysztofowi Bieńkowskiemu, który zmienił kategorię wagową i z 61 kilogramów, przeszedł do cięższej o cztery kilogramy, bo ta jest konkurencją olimpijską. Przegrał walkę ćwierćfinałową i wstępnie sklasyfikowano go na 9. miejscu, ale po dokładnych obliczeniach okazało się, że ostatecznie był szesnasty. Myślę, że obaj nasi reprezentanci pojadą na mistrzostwa świata, które odbędą się w sierpniu. W pewnym sensie przyczyniliśmy się jednak do polskiego medalu w Serbii, bo złoty medalista sprzed roku, a obecny wicemistrz Europy w wadze do 70 kilogramów Magomedmurad Gadżijew, jeszcze niedawno reprezentował AKS Białogard, lecz od 1 kwietnia przeniósł się do AKS-u Wrestling Team Piotrków Trybunalski.

– Prosimy powiedzieć kilka słów o polskim srebrnym medaliście i o tym, dlaczego opuścił Białogard…

– To bardzo ciekawa postać. Zapaśnik urodził się we wsi Gurbuki w Dagestanie, na terenie dawnego Związku Radzieckiego i do 2012 roku reprezentował Rosję, a od 2014 już Polskę. W naszym klubie trenował przez 4 lata, a do Piotrkowa przeniósł się tylko z powodów finansowych, bo tam zaproponowali mu lepsze warunki.

– Czy transfery w zapasach świadczą, że dyscyplina zmierza w stronę profesjonalizmu?

– Coś się na pewno ruszyło, a ma to związek z utworzoną w ubiegłym roku Krajową Ligą Zapaśniczą, którą regularnie i na żywo transmitowała telewizja TVP Sport. Była to świetna promocja i popularność zapasów wzrosła, więc także w innych mediach jesteśmy częstszymi gośćmi. Już niedługo kontynuowana będzie druga edycja KLZ i to w rozszerzonej formule, bo dołączyły dwa kolejne kluby: Gwiazda Bydgoszcz i ZTA Zgierz. Zapaśnicza liga wkrótce zyska strategicznego sponsora, jakim będzie jedna ze spółek Skarbu Państwa, bo rozmowy są mocno zaawansowane i do końca maja powinna zostać podpisana umowa.

– Kiedy będzie można emocjonować się spotkaniami KLZ?

– Mecze drugiej edycji rozgrywane będą od września i zawsze w środy. Jest to wymóg telewizji, bo weekendy zarezerwowane są dla bardziej „telewizyjnych” sportów, jak choćby piłka nożna…

– Czy macie w swoim mieście liczne grono kibiców?

Zmagania zapaśnicze w Białogardzie były i są popularne, a do naszej hali widowiskowo-sportowej przychodzi nawet do 700 osób, co jak na niespełna 25-tysięczne miasto, jest dobrym wynikiem. Ciekawostką jest fakt, że bezpośrednia transmisja telewizyjna nie odbiera nam kibiców, a jest nawet wręcz odwrotnie, bo nam ich przysparza. Widocznie fani zapasów zamiast oglądać zawody w domu w kapciach, wolą pójść do hali, by znajomi mogli ich zobaczyć na telewizyjnym ekranie podczas migawek z widowni.

– Jak liczna jest kadra zawodnicza i trenerska AKS-u Białogard?

– W sekcji stylu wolnego jest około stu zawodników, w tym 20 seniorów, z których oprócz uczestników niedawno zakończonych mistrzostw Europy, w międzynarodowych zawodach największe sukcesy odnoszą Kamil Skaskiewicz i Patryk Dublinowski. Mamy też dobre zaplecze, bo młodzicy są drużynowymi mistrzami Polski, a dzieci już od czterech lat przodują w kraju. W najlepsze funkcjonuje też Zachodniopomorska Liga Zapaśnicza dzieci w stylu wolnym. W naszym klubie zapasy trenuje też kilkunastoosobowa grupa kobiet. Głównym trenerem zapasów jest Cezary Jastreb, któremu pomagają Mariusz Ordak i Damian Woźniak.

– Dlaczego w nazwie klubu jest słowo „atletyczny”, a nie „zapaśniczy”?

– Bo w AKS-ie, któremu prezesuje Szymon Ziółkowski, jest też 40-osobowa sekcja podnoszenia ciężarów, trenowana przez Franciszka Bochenka. Tam też mamy sukcesy i to w międzynarodowym wymiarze, bo Agnieszka Zacharek była czwarta w mistrzostwach Europy, a Monika Szymaszek zajęła identyczną lokatę w mistrzostwach kontynentu wśród juniorek młodszych.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ 

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA