Była liderka światowego rankingu tenisistek Maria Szarapowa została zdyskwalifikowana na dwa lata za stosowanie niedozwolonych substancji. 29-letnia Rosjanka przyznała się w marcu, że miała pozytywny wynik testu antydopingowego na meldonium.
O decyzji poinformowała w środę (9 czerwca) Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF). Próbkę pobrano od niej w styczniu, podczas wielkoszlemowego turnieju Australian Open.
Środek meldonium znalazł się na liście zabronionych substancji 1 stycznia 2016 roku. Jak tłumaczyła Rosjanka, w grudniu zignorowała korespondencję, w której była o tym informowana, i nie zaprzestała przyjmowania leku. Twierdziła, że substancja pomaga jej w leczeniu.
- Pierwszy raz podano mi ją w 2006 roku. Wtedy często było mi niedobrze i brakowało mi w organizmie magnezu, a ponadto w mojej rodzinie były przypadki cukrzycy - mówiła w marcu na konferencji prasowej w Los Angeles.
Za początek obowiązywania dyskwalifikacji ITF uznała 26 stycznia. To oznacza, że jej wyniki w tegorocznym Australian Open, gdzie dotarła do ćwierćfinału, zostaną anulowane, a Rosjanka będzie musiała oddać wszystkie zarobione w Melbourne pieniądze. Szarapowa już zapowiedziała, że odwoła się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS).
"Nakładając na mnie dwuletnią dyskwalifikację, trybunał przy ITF stwierdził, że to, co zrobiłam, nie było celowe. Oceniono, że nie próbowałam nakłonić swoich lekarzy, aby przepisali mi środki wspomagające wydolność. ITF poświęciła sporo czasu, wydała niemało pieniędzy, aby udowodnić, że umyślnie złamałam przepisy antydopingowe, ale tak nie było. Trybunał nie zgodził się z ITF, ale i tak chce sprawić, żebym nie grała w tenisa przez dwa lata. Nie mogę zgodzić się na tak surową karę" - napisała tenisistka na Facebooku.
* * *
Urodzona 19 kwietnia 1987 roku w Niaganiu tenisistka, która większą część życia spędziła w USA, jest triumfatorką pięciu turniejów wielkoszlemowych, a łącznie 35 cyklu WTA. Na korcie zarobiła łącznie ok. 36,8 miliona dolarów. W 2005 roku była też liderką światowego rankingu. (pap)
Fot. EPA/LYNN BO BO