Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Team Bakista wygrywa

Data publikacji: 02 maja 2017 r. 21:37
Ostatnia aktualizacja: 02 maja 2017 r. 21:38
Team Bakista wygrywa
 

"Polish victory in Vienna" tak rozpoczyna się oficjalna relacja z regat Vienna City Match Race, które w dniach 31.03.-2.04.2017 r. odbyły się w stolicy Austrii na wodach tzw. Starego Dunaju: https://europeanmatchracetour.wordpress.com/

Regaty odbywały się na szybkich, mieczowych jachtach typu Sprinto (o dł. 6,6 m, 3 osoby załogi, genaker plus trapez) w dość wymagających warunkach, przy iście żeglarskiej pogodzie (z wiatrem do 25 węzłów). Był to dla nas dopiero początek sezonu i staraliśmy się traktować wyjazd treningowo, zwracając uwagę na żeglugę w niestabilnych warunkach i z genakerem, od którego zdążyliśmy się już w ostatnich latach nieco odzwyczaić.

Pierwsze oficjalne pojedynki w tym sezonie nie poszły najlepiej. Pomimo kontroli nad kolejnymi przeciwnikami zwłaszcza w czasie procedury przedstartowej, jeden wyścig przegraliśmy przez wywrotkę - nikt nam nie powiedział, że ten jacht się wywraca, a to było dla nas istotnym novum :), a zdjęcia z naszym udziałem były "picture of a day".  Drugi wyścig przegraliśmy na ostatnich metrach kursu z wiatrem - Australijczycy wykorzystali szkwał z tyłu dojeżdżając nas przed metę i "rolując" nas przy zwrocie przez rufę. No i pierwszy dzień ścigania w tym sezonie skończyliśmy z przeciętnym wynikiem 2:2.

W sobotę, już wypoczęci i bardziej skoncentrowani przystępowaliśmy do kolejnych wyścigów pokonując załogi austriackie, w tym multiolimpijczyka Ch. Bindera (AUT), przegrywając jedynie dość pechowo z dobrze opływaną już w tym sezonie załogą D.Presena (SLO).
Bilans 4 wygrane - 3 porażki wystarczył na zajęcie pewnego 3 miejsca po rundzie kwalifikacyjnej i bezpośredni awans do półfinałów!

Repasaże wygrał Ch.Binder, a my w półfinale trafiliśmy na załogę A. Smitha (AUS). W pierwszym wyścigu wzięliśmy srogi odwet za piątkową porażkę, prowadząc pewnie od startu do mety. W drugim, pomimo naszej kontroli przed startem, przeciwnikowi udało się wystartować po nawietrznej nieco lepiej. W porywach zmiennego wiatru płynęliśmy drudzy przez pierwsze kółko. Jednak dobre wejście na dolną boję, niezłe wyczucie zmian (z którymi nie zawsze radzimy sobie na małych akwenach), a także niezła zagrywka taktyczna z blokadą przeciwnika przed górnym znakiem spowodowały, że ponownie wyszliśmy na prowadzenie. To był jednak dopiero początek emocji, bo opływana załoga Australijczyków nie dała za wygraną i szybko nas dogoniła na genakerze wykorzystując silniejszy wiatr i skutecznie stosując taktykę "coming from behind". Tym jednak razem udało nam się wytrzymać presję, wykonać zwrot przez rufę w czystym wietrze i w ślizgu z poczuciem pewnego triumfu wjechać na metę. Po finiszu krzyczeliśmy w trzech, niemal tak jakbyśmy wygrali regaty... Zimne piwo smakowało 5 minut później najlepiej :)

Niedziela to niestety brak wiatru i oczekiwanie na finały w cieniu parasoli Wiener Yacht Clubu od 900 do 1400. Decyzja o zakończeniu regat spowodowała, że z uwagi na nasze bezpośrednie zwycięstwo nad Ch. Binderem oraz wyższe miejsce po rundzie wstępnej, mogliśmy się jednak cieszyć z pierwszej w tym sezonie wygranej :)

Team BAKISTA startował w składzie: Maciej Gonerko - trymer, trapez, Krzysztof Żełudziewicz - grotowy, pitman, Patryk Zbroja - sternik i autor relacji z regat.

(Ag)

Fot. Facebook / Patryk Zbroja Yacht Racing Team

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA