Dziś do Szczecina przyjeżdża reprezentacja szachistów z Bremerhaven Leherheide, by rozegrać oficjalny mecz zaprzyjaźnionych miast, który odbędzie się w czwartek o godz. 10 w gościnnych progach Hotelu „Dana" przy al. Wyzwolenia, a na sobotę zaplanowano wspólny wyjazd do Gorzowa na turniej błyskawiczny, zorganizowany przez miejscowy klub Stilon.
Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że podobne mecze przyjaźni rozgrywane są regularnie dwa razy do roku i to nieprzerwanie już od blisko pół wieku, a dokładnie od 47 lat, czego nie zakończył nawet wprowadzony przez komunistów Jaruzelskiego tragiczny stan wojenny, choć na pewien czas kontakty ostudziła niedawna pandemia koronawirusa...
Szachowe kontakty Szczecina z Bremerhaven datują się już od 1978 roku i Niemcy przyjeżdżają wiosną do grodu Gryfa, a szczecinianie jeżdżą jesienią do miasta nad Wezerą, które jest nie tak odległe od Morza Północnego, więc czasem urządzane są wycieczki, by oglądać foki… Kontakt nawiązano z inicjatywy Niemców, którzy szukali chętnych do współpracy w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego i w przyzakładowym klubie sportowym Stal Stocznia. Nasi zachodni sąsiedzi chcieli nie tylko sportowych i towarzyskich spotkań, ale też pragnęli Polakom pomagać, czując moralną odpowiedzialność za II wojnę światową. Na początku pomoc polegała na mniej lub bardziej wartościowych podarunkach, ale także na zapewnieniu stosunkowo krótkiej, kilkutygodniowej pracy (najczęściej na roli przy szparagach), która pozwalała zarobić więcej niż przez miesiące w Polsce.
Ramowy program zazwyczaj tygodniowych wizyt był co roku podobny: sportowy mecz Szczecin – Bremerhaven w szachy i tenisa stołowego (od jakiegoś czasu przyjacielskie tradycje kultywują już tylko miłośnicy królewskiej gry) oraz indywidualne i drużynowe turnieje. Nie brakowało też turystycznych akcentów.
W kultywowaniu przyjacielskich polsko-niemieckich kontaktów często wsparcia udzielają Gmina Miasto Szczecin i Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego.
W tych polsko-niemieckich kontaktach ze strony niemieckiej biorą udział szachiści starsi i młodsi, a także ludzie, których można określić mianem VIP-ów. Z polskiej zaś początkowo byli to stoczniowcy oraz członkowie sekcji szachowej i tenisa stołowego Stali Stocznia, od której z czasem pałeczkę przejął Hutnik ze Stołczyna. Później grono miłośników królewskiej gry mocno się poszerzyło; o biznesmenów, polityków, marynarzy, pracowników naukowych i dziennikarzy, a był nawet policjant. W polskiej drużynie ostatnio gościnnie występował Słowak Jozef Franzen, mistrz międzynarodowy i wicemistrz świata w grze korespondencyjnej.
Spotkania trwają od ponad czterdziestu lat, więc niestety, wielu z wcześniejszych uczestników już nie żyje. Mimo zacnego wieku ciągle w dobrej formie jest jeden z głównych organizatorów po stronie niemieckiej Volker Schattauer, ale tym razem do Szczecina nie przyjedzie, a pałeczkę dowodzenia przejął od niego doktor medycyny (stomatolog) Uwe Jäger. (mij)