W środę odbyła się sportowa gala, która podsumowała wyniki 64. plebiscytu na najlepszego sportowca i trenera województwa zachodniopomorskiego. To jest zawsze doskonała okazja do spotkań, wspomnień, a nawet sportowych wzruszeń.
Tradycyjnie już uhonorowaliśmy sportowe legendy. Tym razem postanowiliśmy wyróżnić Eugeniusza Ksola i Czesława Polewiaka. Ten pierwszy w latach 1959-65 rozegrał dla Pogoni 151 spotkań, 105 w ekstraklasie, 46 w II lidze. Później był znakomitym trenerem. Prowadził portowców w 117 meczach na poziomie ekstraklasy. Żaden inny szkoleniowiec pod tym względem nie może się równać z Eugeniuszem Ksolem.
Czesław Polewiak znakomicie łączył uprawianie kolarstwa szosowego z przełajowym. Regularnie zdobywał tytuły mistrzów Polski, regularnie jako sportowiec kwalifikował się do kolejnych sportowych plebiscytów Kuriera. W dziesiątce sportowców plasował się aż dziewięć razy.
Na uroczystej gali było wiele innych sportowych znakomitości. Rajmund Zieliński, to zwycięzca Tour de Pologne z roku 1964, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Tokio i Meksyku. Jako pierwszy Polak triumfował w jeździe indywidualnej na czas podczas kolarskiego Wyścigu Pokoju w roku 1965. W dziesiątce sportowego plebiscytu Kuriera plasował się pięć razy w latach 60.
Wojciech Matusiak, to kolejna z kolarskich legend. Sportowy plebiscyt Kuriera wygrywał aż trzy razy – w roku 1968, 69 i 73, natomiast w najlepszej dziesiątce plasował się dwanaście razy. Waldemar Mosbauer, to kolejny kolarski weteran, jako trener wychował wielu kolarskich mistrzów, Zygfryd Jarema jest dziś świetnym trenerem, ale w latach 60 też należał do czołówki polskich kolarzy.
Krzysztof Pierwieniecki, to niegdyś juniorski mistrz Europy, olimpijczyk z Monachium, bokserska gwiazda szczecińskich klubów: Pogoni i Stali Stocznia, natomiast Andrzej Rynkiewicz, to wychowanek Pogoni, jej piłkarz, następnie kierownik, dyrektor, rówieśnik szczecińskiego klubu, jak sam dumnie wielokrotnie podkreśla.
Tak duża grupa sportowych indywidualności sprzed około pół wieku mogła się w jednym miejscu spotkać jedynie podczas sportowej gali Kuriera Szczecińskiego. ©℗
(par)
Fot. R. Pakieser