Rozmowa z Michałem Gogolem, asystentem selekcjonera kadry narodowej siatkarzy
W poniedziałek wieczorem reprezentacja polskich siatkarzy zameldowała się w Szczecinie. Kadra we wtorek i środę zagra w Netto Arenie dwa sparingowe mecze z Belgią. Dla obu drużyn będzie to ostatni sprawdzian przed mistrzostwami świata.
– Jakich widowisk mogą się spodziewać kibice we wtorek i środę w Szczecinie. Będzie to poziom mistrzostw świata czy raczej gra kontrolna, której celem będzie poprawianie ostatnich mankamentów i szukanie optymalnego składu?
– Raczej trudno oczekiwać, że zaprezentujemy już teraz najwyższą formę. Ta ma przyjść na drugi etap mistrzostw świata, choć i w pierwszym mamy prezentować się dobrze. Mecze z Belgią służyć będą poprawianiu mankamentów. A wciąż jest co poprawiać.
– Nad czym jeszcze musi zatem przed mistrzostwami pracować kadra?
– Trudno wymienić jakieś konkretne elementy gry typu zagrywka czy przyjęcie. To są bardziej detale, zgranie między zawodnikami i jak najlepsze wykorzystanie potencjału każdego z reprezentantów.
– Jakie wyniki potyczek z Belgią pan typuje?
– Grając przed własną publicznością na pewno chcemy te mecze wygrać. Trzeba jednak pamiętać, że dla reprezentacji najważniejsze są zwycięstwa na mistrzostwach świata. Będziemy chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony. Na pewno w obu drużynach będzie sporo rotacji w składach i mecze będą zacięte. Typuję nasze zwycięstwa 3:2 i 3:1.
– Jak długo kadra pozostanie w Szczecinie?
– Kadra przyjeżdża tylko na dwa mecze. W czwartek przenosimy się już do Spały, wprost stamtąd 10 września odlecimy na mistrzostwa świata.
– Z uwagi na łączenie dwóch stanowisk w klubie i reprezentacji ostatni okres był dla pana wyjątkowo intensywny. W ostatnich tygodniach spędzał pan więcej czasu w klubie czy reprezentacji?
– Rzeczywiście 24-godzinna doba była ostatnio dla mnie za krótka. Ostatnie dni w większości spędzałem w klubie. Przygotowania Stoczni weszły w drugi, niezwykle ważny okres i chciałem wszystkiego dopilnować na miejscu.
– Na czas mistrzostw świata zostawia pan drużynę klubową w dobrych rękach. To pan zadecydował, że nowym asystentem został Dario Simoni?
– To była wspólna decyzja moja i dyrektora sportowego. Dario pracował w przeszłości z wieloma wybitnymi włoskimi szkoleniowcami i z pewnością jego doświadczenie będzie przydatne w okresie przygotowawczym i w trakcie sezonu. Na czas wyjazdu na mistrzostwa świata zostawiam Stocznię w dobrych rękach. Mam tu na myśli nie tylko Dario, ale także cały polski sztab szkoleniowy.
– W meczu Polski z Belgią na parkiecie wystąpi dwóch nowych siatkarzy Stoczni. Będzie pan szczególnie uważnie przyglądał się grze Bartosza Kurka i Simona Van De Voorde?
– Doskonale znam tych zawodników i nie ma potrzeby śledzenie ich gry w tym sparingu. Może przytrafić się im gorszy mecz, ale to siatkarze o bardzo dużych umiejętnościach.
– Wracając jeszcze do spraw klubowych. Stocznia nie ma jeszcze zamkniętego składu. Szukacie jednego czy dwóch środkowych?
– Rzeczywiście rozglądamy się za dwoma środkowymi. Rozmawiam z kilkoma kandydatami i pozyskanie graczy na tę pozycję jest dla nas sprawą priorytetową.
Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser