Siatkarze Stoczni już na początku sezonu stają się postrachem ligowych potentatów.
Po sukcesie przed tygodniem w wyjazdowym pojedynku z Jastrzębskim Węglem 3:0 tym razem przed własną publicznością bez straty seta odprawili wielokrotnego medalistę mistrzostw Polski Resovię.
Dla rzeszowian była to czwarta porażka z rzędu i zarazem pożegnalny występ trenera Andrzeja Kowala, którego po niepowodzeniu w Szczecinie zastąpił Gheorghe Cretu.
– Nasze nastawienie do tego meczu było bardzo istotne. Wiedzieliśmy, że Resovia przyjedzie do nas z nożem na gardle, że będzie jeszcze bardziej zmotywowana. Taka seria porażek jeszcze tej ekipie się nie przydarzyła i mieliśmy świadomość, że będą chcieli ją przełamać. Byliśmy skoncentrowani na naszej grze i zagraliśmy na niezłym poziomie. Myślę, że w tym momencie słowem kluczem, jakie powinno nam przyświecać, jest pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Wygraliśmy pierwszy mecz w historii przeciwko Asseco Resovii, nie chcę wiedzieć, ile razy przyjeżdżała do Szczecina i zwyciężała. Wiem natomiast, ile razy wygrywała mistrzostwo Polski. Jeżeli ich pokonaliśmy, to oznacza, że jesteśmy na właściwej drodze – mówił po meczu atakujący Stoczni Szczecin Bartosz Kurek.
Kolekcjoner MVP
Mistrz świata od kilku tygodni kolekcjonuje statuetki najlepszego gracza. Do tej najważniejszej otrzymanej na mistrzostwach świata dorzucił już dwie kolejne w Plus Lidze. Został MVP spotkań z Jastrzębskim Węglem i Assecco Resovią.
– Przed nami jeszcze wiele meczów, wiele treningów, żeby osiągnąć taki poziom, jaki chcemy prezentować – zaznaczył Bartosz Kurek.
Atakujący Stoczni utrzymuje wspaniałą dyspozycję z mistrzostw świata. W meczu z Asseco Resovią zdobył 18 punktów. Ani razu nie został zatrzymany przez blok rywali i popełnił tylko jeden błąd w ataku.
Kurek, choć ma jeden mecz mniej rozegrany od rywali, umocnił się w pierwszych „dziesiątkach” rankingów Plus Ligi na najlepiej punktujących i atakujących siatkarzy. W rankingach serwujących wśród najlepszych pięciu siatkarzy jest Matej Kazijski, który w niedzielę posłał cztery asy.
Rekordy frekwencji
Stocznia bije nie tylko rywali, ale też rekordy frekwencji. Spotkanie z Asseco Resovią było kolejnym, w którym na trybunach Netto Areny zameldowało się ponad 4 tysiące kibiców.
Mimo transmisji telewizyjnej mecz oglądało na żywo 4450 sympatyków siatkówki. Poprzedni pojedynek z Zaksą Kędzierzyn zgromadził 4650 widzów, a na odwołanym z powodu awarii oświetlenia spotkaniu z Treflem Gdańsk zebrało się 5000 kibiców.
Takiej frekwencji nie ma żaden inny klub Plus Ligi, nie wspominając już o szczecińskich drużynach ekstraklasowych w innych sportach halowych.
Zaksa na topie
Jedyny dotychczasowy pogromca Stoczni Zaksa Kędzierzyn kontynuuje zwycięską passę w Plus Lidze. Kędzierzynianie są liderem tabeli, a w dotychczasowych czterech spotkaniach przegrali tylko jednego seta w inauguracyjnym meczu z MKS Będzin. ©℗
(woj)
Fot. R. Pakieser