Trzech kolejnych zawodników rozwiązało w czwartek kontrakty z KPS Stocznia Szczecin. Na pokładzie siatkarskiego klubu pozostało już tylko pięciu siatkarzy, ale mimo to prezes klubu w oficjalnym komunikacie zadeklarował, że zespół nie wycofa się z rozgrywek Plus Ligi.
Kłopoty Stoczni trwają od kilku tygodni, ale najgłośniej zrobiło się o klubie przed tygodniem, gdy kontrakt rozwiązał mistrz świata Bartosz Kurek. W ślad za nim podążyli kolejni siatkarze - najpierw Nicolas Hoag, Lukas Tichacek i Aleksander Maziarz, a po zaległym ubiegłotygodniowym meczu z Treflem Gdańsk także Matej Kazijski i Asparuch Asparuchow.
Jeszcze w środę na popołudniowym treningu obecnych było dziewięciu siatkarzy (w tym Asparuchow), ale w czwartek prezes Stoczni poinformował oficjalnie o rozstaniu z klubem kolejnej „trójki" - Łukasza Żygadało, Nikołaja Penczewa i Nicolasa Rossarda.
Zdziesiątkowany zespół w przededniu zaplanowanego w najbliższą sobotę spotkania z Chemikiem w Bydgoszczy pozostał w niekompletnym pięcioosobowym składzie.
„W tym trudnym dla nas momencie i po intensywnym okresie licznych spotkań, których jedynym celem było uratowanie dla Szczecina męskiej siatkówki na poziomie ekstraklasy oraz po konsultacjach z władzami Polskiej Ligi Siatkówki, pragniemy poinformować, że nadal uczestniczymy w rozgrywkach Plus Ligi sezonu 2018/2019.
Czynimy starania, aby w porozumieniu z Polską Ligą Siatkówki oraz zainteresowanymi klubami przełożyć dwa najbliższe mecze z udziałem KPS Stocznia Szczecin, czyli spotkania z Chemikiem Bydgoszcz oraz MKS-em Będzin.
W trybie pilnym i przy zadeklarowanej dobrej woli ze strony innych klubów Plus Ligi, pracujemy nad personalnym uzupełnieniem aktualnego składu drużyny" - czytamy w komunikacie podpisanym przez prezesa klub Jakuba Markiewicza.
Decyzja o pozostaniu w Plus Lidze zapadła prawdopodobnie podczas środowego spotkania Jakuba Markiewicza z Radą Nadzorczą Polskiej Ligi Siatkówki. Organizator Plus Ligi zadeklarował pomoc znajdującej się na krawędzi upadku Stoczni.
Nieoficjalnie mówi się, że szczeciński klub może liczyć na wsparcie finansowe PLS, a także wypożyczenie z innych klubów Plus Ligi siatkarzy na preferencyjnych warunkach. To jedyna szansa na dokończenie sezonu przez Stocznię.
Sprawy kadrowe klubu są jednym z elementów składowych problemów klubu. Kolejnym jest spór siatkarskiej Stoczni ze sponsorem tytularnym Stocznią Szczecińską. Chodzi o ustalenia zapisane w umowie sponsorskiej, z których - według prezesa klubu Jakuba Markiewicza - Stocznia Szczecińska się nie wywiązuje.
„Potwierdzamy nasze wcześniejsze informacje, że jesteśmy w sporze prawnym ze sponsorem tytularnym i oczekujemy z jego strony uregulowania należności, wynikających z podpisanej w tym roku umowy z klubem. O szczegółach, dotyczących historii wzajemnych kontaktów i wydarzeń związanych z sytuacją w jakiej obecnie się znaleźliśmy, poinformujemy niezwłocznie po uregulowaniu wszelkich kwestii dotyczących aktualnego funkcjonowania zespołu, który jest dla nas najwyższą wartością" - napisał prezes KPS Stocznia Jakub Markiewicz.
©℗Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser