Siatkarze Espadonu Szczecin wciąż nie zaznali jeszcze smaku zwycięstwa choćby e jednym secie. W czwartkowy wieczór byli tego bliscy w pierwszej i trzeciej partii. Mieli w każdym z tych setów kilka setboli, ale ostatecznie przegrali. Ostatecznie ulegli faworytom 0:3 (27:29, 19:25, 27:29).
Przyjazd drużyny Skry zapowiadał spore emocje choćby z tego względu, że w drużynie gra trzech aktualnych mistrzów świata: Wlazły, Winiarski i Kłos i były mistrz Europy Kurek, który dołączył do zespołu niedawno i zrezygnował z propozycji szczecińskiego klubu.
Kibice byli mocno zawiedzeni, jak zobaczyli całą trójkę mistrzów świata zaledwie wśród rezerwowych. Trener gości słusznie uznał, że ze szczecińskim beniaminkiem poradzą sobie zmiennicy. Mieli co prawda problemy w pierwszym i trzecim secie, które wygrali na przewagi, ale w drugiej partii dominowali już zdecydowanie.
Na twarzach siatkarzy z Bełchatowa często gościł uśmiech spowodowany głównie brakiem odpowiedniej koncentracji. Trudno się dziwić, bowiem szczeciński zespół nie sprawia do tej pory poważnej drużyny.
Przegrywa kolejne mecze do zera i nie może negatywnej opinii zmienić nawet fakt, że mierzył się do tej pory z najbardziej wymagającymi drużynami w Plus Lidze. (par)
Espadon Szczecin – Skra Bełchatów 0:3 (27:29, 19:25, 27:29).
Bełchatów: Ruciak, Sladecek, Kluth, Wołosz, Perłowski, Zajdler, Murek (l), oraz Borovnjak, Wika, Gałązka.
Skra: Lisinac, Kurek, Szalpuk, Bednorz, Janusz, Penczew, Piechocki (l), oraz Wlazły, Gladyr, Winiarski.
I set – 5:2, 10:8, 15:13, 20:19, 27:29.
II set – 3:5, 5:10, 10:15, 15:20, 19:25.
III set – 5:3, 10:8, 14:15, 19:20,
Fot. R. Pakieser
