Blisko cztery miesiące trwała zwycięska passa siatkarek Grupy Azoty Chemik na parkietach krajowych i europejskich. Po dwudziestu kolejnych wygranych meczach w Superpucharze, CEV Cup i Lidze Siatkówki Kobiet wspaniałą serię polickiego zespołu przerwał Developres Rzeszów. W niedzielnym meczu ligowym podopieczne trenera Stefana Antigi triumfowały w tie-breaku 3:2 (21:25, 19:25, 25:14, 25:18, 15:8).
W niedzielę początkowo nic nie zapowiadało, że passa Chemika zostanie przerwana. Policzanki, mimo iż wyszły na parkiet bez reprezentacyjnej przyjmującej Natalii Mędrzyk, wygrały dwa pierwsze sety. Losy meczu odwróciły się w trzeciej odsłonie. Gra była wyrównana tylko na początku, później Developres zaczął skuteczniej zagrywać i jeszcze lepiej atakować.
Chemik przez kilka akcji był bezradny i nie mógł zdobyć punktu. Ostatecznie Chemik ugrał w tym secie zaledwie 14 punktów. Rzeszowianki poszły za ciosem w kolejnych odsłonach. W czwartej partii znów nie pozwoliły liderowi tabeli zdobyć nawet 20 oczek, a w tie-breaku rozbiły Chemika do 8. – Udało nam się zrewanżować za porażkę u siebie. Nie było to oczywiście łatwe, bo Grupa Azoty Chemik Police gra bardzo fajną, ciekawą siatkówkę.
Wilma Salas i Gyselle Silva to są dwie główne „strzelby”, ale tak naprawdę cały zespół jest tam skuteczny. Grają szybką, kombinacyjną siatkówkę i jest z nimi bardzo ciężko wygrać. Na szczęście udało nam się je odrzucić od siatki, przez co było im trudniej – cieszyła się po meczu środkowa Developresu Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
Silva i Salas ciągnęły atak Chemika, ale nie miały wsparcia w zespole. Kubanki zdobyły łącznie ponad 60 procent punktów całego zespołu. W Developresie rozłożyło się to na kilka zawodniczek i pięć rzeszowskich siatkarek zdobyło w tym meczu ponad 10 punktów. Statystyki pokazują, że Developres był od Chemika lepszy w wielu elementach.
Rzeszowianki miały lepszą skuteczność ataku (45 procent przy 38 Chemika). Na ponad 50-procentowej skuteczności ataku zagrały w Chemiku tylko Salas i debiutująca w drużynie środkowa Katarzyna Połeć. Rzeszowianki zdobyły też pięć punktów więcej blokiem, a ponadto miały więcej asów i mniej błędów serwisowych.
(woj)
Fot. R. Pakieser