Znane są już przyczyn awarii oświetlenia i włączenia się alarmu przeciwpożarowego w Netto Arenie podczas niedzielnego meczu siatkarskiej plus Ligi Stoczni Szczecin z Treflem Gdańsk.
Według operatora hali za niedzielne kłopoty odpowiedzialne są uszkodzone dwa elementy instalacji elektrycznej, a nie jak wcześniej przypuszczano dym papierosowy w jednej z toalet.
„W dniu 14.10.2018 r. krótko po godz. 15-tej w hali głównej w Netto Arenie wystąpił alarm pożarowy. Nastąpiło wyłączenie całości oświetlenia meczowego. Obsługa techniczna obiektu zaczęła przeprowadzanie inspekcji w celu zlokalizowania miejsca zainicjowania alarmu. W tym czasie do hali przyjechała straż pożarna przywołana automatycznie z centrali pożarowej hali, która skontaktowała się z ochroną obiektu. Polecono strażakom oczekiwanie na dalsze informacje.
W wyniku wstępnej inspekcji obsługi technicznej ustalono, że alarm został spowodowany przez zadymienie w pomieszczeniu rozdzielnicy głównej RGH2 na poziomie -1, zasilającej jeden z obwodów oświetlenia meczowego. Z powodu powagi sytuacji, w związku z przerwaniem meczu piłki siatkowej, wezwano pogotowie energetyczne. Po przyjeździe pogotowia przeprowadzono inspekcję w pomieszczeniu trafostacji, gdzie okazało się, że wszystkie obwody mają zasilanie. Zdecydowano o przeprowadzeniu szczegółowej inspekcji rozdzielnicy głównej RGH2. Okazało się, że zadymienie w pomieszczeniu 1/15 wystąpiło z powodu przegrzania rozłącznika kompaktowego ABB XT3N 250, który został uszkodzony i nie nadawał się do dalszej eksploatacji. Pomimo podejmowanych prób naprawy awarii, uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że o godz. 17.45 zdecydowano o zaprzestaniu dalszych działań, ponieważ nie było możliwości usunięcia ich w danym dniu. W dniu 15.10.2018 r. w godzinach rannych obsługa techniczna hali przeprowadziła szczegółową inspekcję szynoprzewodów, w trakcie której stwierdzono uszkodzenie na poziomie -1. "
Prezes Arena Szczecin Operator Norbert Rokita przyznaje, że trwają prace przy usunięciu awarii.
- To nie jest typowa instalacja. Producentem szynoprzewodu jest włoska firma, a jej jedyny przedstawiciel w Polsce znajduje się na Śląsku. Działania służb technicznych mają na celu ominięcie tego odcinka szynoprzewodu i tymczasowe zastąpienie go kablem tak, aby środowy meczu Stoczni odbył się bez przeszkód. Na 99 procent mecz nie jest zagrożony, ale dopóki nie włączymy oświetlenie nie możemy tego zadeklarować w 100-procentach - mówi Norbert Rokita.©℗(woj)
Fot. R. Pakieser
-