Rozmowa z Jakubem Głuszakiem, trenerem Chemika
– JAKIE nastroje panują w drużynie przed inauguracją sezonu. Wyczuwa pan już oczekiwanie na pierwszy mecz?
– Nastroje są bojowe. Zaczynam ligę po długiej sześciomiesięcznej przerwie i blisko dwóch miesiącach treningów. Wszyscy jesteśmy głodni sportowej rywalizacji i czekamy na pierwszy mecz z ekipą z Piły.
– W komplecie drużyna trenuje od zaledwie kilku dni. Czy reprezentantki Polski, które dopiero w ostatnim dniu września dołączyły do Chemika zdążyły się wkomponować w drużynę?
– Reprezentantki były cały czas w rytmie meczowym i jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne to są w bardzo dobrej formie. Z wkomponowaniem się w nasz system grania też nie miały większych kłopotów. Doskonale znają większość siatkarek i wystarczyło kilka jednostek treningowych, żeby wszystko zaczęło prawidłowo funkcjonować. Cały czas dogrywamy się jeszcze pod kontem taktyki na najbliższy mecz.
– Środkowa Impelu Wrocław Monika Ptak w jednym z wywiadów stwierdziła, że Chemik został przed sezonem osłabiony i dostał kadrowo po uszach. Zgadza się pan z tą opinią?
– Każdy ma prawo wygłaszać swoje opinie, a wszystko zweryfikuje rywalizacja na parkiecie. Ja uważam, że zespół nie tylko nie został osłabiony, a wręcz wzmocniony. Odejście Kowalińskiej i Havelkovej z pewnością nie wpłynie na jakość naszej gry w ataku.
– Która z atakujących, Montano czy Zaroślińska, jest dziś numerem jeden w drużynie?
– Obie mają czystą kartę i walczą o to miano. Decydować będą ostatnie treningi przed każdym meczem, a my możemy się tylko cieszyć, że mamy na tej pozycji taką obsadę.
– Czy po kłopotach, które dotknęły Atom Trefl Sopot, rozgrywki Orlen Ligi nie stracą na atrakcyjności?
– Zespół z Sopotu ma rzeczywiście słabszy skład, ale jest kilka innych drużyn, które się wzmocniły. Mam na myśli Budowlanych Łódź i Developres Rzeszów. Nie zgadzam się z opinią, że Orlen Liga będzie w tym sezonie słaba i nieatrakcyjna. Moim zdaniem rywalizacja będzie bardzo ciekawa.
– Chemik grał przed sezonem mało sparringów. Na początku sezonu nie będzie wam brakowało tych gier kontrolnych?
– To było celowe działanie, żeby nie grać więcej sparringów. Te 6-7, które rozegraliśmy wystarczyły, aby dokonać analizy, jak chcemy grać i gdzie mamy rezerwy. Początek liga da nam jeszcze odpowiedź nad czym musimy pracować, tak aby w grudniu na inaugurację Ligi Mistrzyń być w 100 procentach przygotowanym.
– Liga Mistrzyń po reformie będzie jeszcze trudniejsza niż w poprzednich latach. Chemik od trzech sezonów ma duże aspiracje w tych rozgrywkach. Czy zgodnie z regułą do trzech razy sztuka uda się w tym roku powalczyć o medal?
– Nie wyznajemy zasady do trzech razy sztuka. Chcemy jak najlepiej zaprezentować się w Lidze Mistrzyń. Dlatego tak ważne jest, aby być w grudniu, styczniu i lutym w optymalnej dyspozycji. Zmagania grupowe będą kluczowe. Trudniej będzie wyjść z grupy, ale później już wystarczy przejść jedną rundę play-off, aby znaleźć się w Final Four. ©℗ Rozmawiał Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser