SIATKARKI Chemika rozegrają dziś najważniejszy mecz sezonu - w Stambule walczyć będą z Fenerbahce o awans do czołowej „szóstki" Ligi Mistrzyń. Po porażce w pierwszym meczu w Azoty Arenie 0:3 przed rewanżem mistrzynie Polski nie są w komfortowej sytuacji. Na dodatek ostatni sprawdzian przed pucharową rywalizacją wypadł fatalnie.
Chemik przegrał w niedzielę z BKS Aluprof Bielsko 0:3. Była to druga porażka mistrzyń Polski w tym sezonie i pierwszy mecz, w którym Chemik nie zdobył nawet punktu.
Trener Giuseppe Cuccarini zaskoczył kibiców wystawiając w Bielsku, na dwa dni przed potyczką z Fenerbahce najsilniejszy skład. Nie pomogło to jednak unikną wpadki z Aluprofem. Po przegranych dwóch setach włoski szkoleniowiec wymienił cały skład, ale zmienniczki także nie sprostały bielszczankom.
Kryzys od początku roku
Mecz w Bielsku był kolejnym dowodem na kryzys, który dopadł mistrzynie Polski w nowym roku. Zespół od blisko dwóch miesięcy nie może ustabilizować formy, a w ostatnim czasie rozegrał najwyżej dwa-trzy dobre spotkania.
Pokazuje to najlepiej bilans spotkań. Z dziesięciu rozegranych spotkań na krajowych i europejskich parkietach Chemik przegrał cztery. W pierwszej części sezonu, jesienią 2015 roku Chemik był niepokonany w Orlen Lidze, a jedynej porażki doznał w listopadzie z Eczacibasi w Stambule.
Tureckie fatum
Statystyki bezpośrednich spotkań z tureckim zespołami też nie są dla Chemika korzystne. Od kwietniowego Final Four mistrzynie Polski już czterokrotnie mierzyły się z zespołami z najsilniejszej ligi europejskiej i bilans mają wyjątkowo niekorzystny.
Podopiecznym trener Cuccariniego udało się w wygrać tylko mecz z Eczacibasi (3:1) w fazie grupowej tegorocznej Ligi Mistrzyń. Porażkami 0:3 zakończyły się trzy pozostałe mecze - z Eczacibasi w Stambule, w szczecińskim Final Four z Vakifbankiem i pierwszy mecz play-off z Fenerbahce przed dwoma tygodniami w Azoty Arenie.
Niepokonane Fenerbahce
Tegoroczna edycja Ligi Mistrzyń przebiega zdecydowanie pod dyktando ekip ze stolicy Turcji. Fenerbahce jest obok Vakifbanku jedyną niepokonaną ekipą w rozgrywkach. Wtorkowy rywal Chemik w fazie grupowej wygrał wszystkie sześć spotkań tracąc w nich zaledwie trzy sety.
Jedyną drużyną, która urwała Fenerbahce punkt okazał się Telekom Baku z byłą rozgrywającą Chemika Lucie Muhlsteinovą w składzie. O potencjale Fenerbahce dobitnie przekonał się inny grupowy rywal Impel Wrocław, który w dwumeczu nie urwał rywalkom nawet seta, a w meczu w Stambule w dwóch pierwszych odsłonach zdobył 13 i 10 punktów.
Złoty set
Regulamin Ligi Mistrzyń zakłada, że o awansie do kolejne rundy decydują zdobyte w dwumeczu punkty. Fenerbahce za zwycięstwo w Szczecinie 3:0 zainkasowała trzy punkty. Chemik, aby odrobić straty z pierwszego meczu w Stambule musi zatem wygrać 3:0 lub 3:1. Każdy inny wynik automatycznie premiuje awansem Fenerbahce.
Gdyby podopiecznym trenera Giuseppe Cuccariniego udało się wygrać w rewanżu za trzy punkty, o awansie jednej z drużyn do kolejnej fazy play-off zadecyduje złoty set do 15. Formuła złotego seta została wprowadzona przez CEV w sezonie 2010/2011 roku w celu uatrakcyjnienia rywalizacji.
Odwrócić statystyki
Doprowadzenie do złotego seta będzie bardzo trudnym zadaniem. Chemik musi odwrócić statystyki, które w pierwszym meczu były dla mistrzyń Polski wyjątkowo niekorzystne. Zespół z Turcji był skuteczniejszy w ataku (48 % przy 40% Chemika) i miał lepsze przyjęcie (66% pozytywnego odbioru przy 51% Chemika).
Siatkarki Fenerbahce zaserwowały też o trzy asy więcej od policzanek i popełniły trzy błędy mniej w zagrywce. Jedynym elementem, w którym lepiej wypadły mistrzynie Polski był blok. Chemik wykonał siedem punktowych bloków przy sześciu ekipy ze Stambułu. W Szczecinie to jednak nie miało wpływu na losy spotkania.
Bezpośrednią relację z meczu w Stambule zaplanował o godz. 18. Polsat Sport. ©℗Wojciech TACZALSKI