Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Siatkówka. Frekwencyjne wątpliwości

Data publikacji: 26 sierpnia 2017 r. 11:54
Ostatnia aktualizacja: 27 sierpnia 2017 r. 12:45
Siatkówka. Frekwencyjne wątpliwości
 

W siatkarskich mistrzostwach Europy rozegrano pierwszą serię spotkań. Kibice zasiadający na trybunach szczecińskiej Azoty Areny nie mogli narzekać ani na brak emocji, ani na poziom. Szczególnie drugi mecz wicemistrzów olimpijskich Włochów z brązowymi medalistami mistrzostw świata – Niemcami stał na bardzo dobrym, światowym poziomie.

Z informacji uzyskanych od organizatorów wynikało, że na mecze piątkowe bilety zostały wyprzedane już wiele dni przed ich rozpoczęciem. Skoro tak, to trochę zaskakujący był widok szczecińskiej Azoty Areny, która jednak nie wyglądała na zapełnioną po brzegi kibicami.

Według oficjalnych pomeczowych raportów mecz Czechów ze Słowacja obserwowało 2340 kibiców, a kolejne spotkanie Włochów z Niemcami nieco więcej, ale też w liczbie dalekiej od optymalnej – 3420. Oficjalna pojemność hali to 5403 miejsc, rozbieżność jest zatem dość spora.

- Byłem na obu meczach i wydaje mi się, że ludzi było więcej – ocenia Jarosław Marendziak, oficer prasowy turnieju mistrzostw Europy rozgrywanych w Szczecinie. - Myślę, że oficjalne dane uwzględniają tylko liczbę kibiców, którzy weszli na halę z wykupionymi wejściówkami, a tych było w puli około 3700. Pozostałe wejściówki były rozdawane dla przedstawicieli sponsorów, organizatorów i nie wszyscy, którzy je otrzymali skorzystali. Stąd efekt taki, że hala mimo rozdysponowania kompletu wejściówek nie wyglądała na wypełnioną w całości.

Pozostało niewiele biletów

W niedzielę odbędą się kolejne mecze. O g. 17.30 Włochy zmierza się ze Słowacją, a o g. 20.30 Niemcy zagrają z Czechami. Na te mecze są jeszcze bilety do kupienia, ale jest ich niewiele – około 500 sztuk. Chętni do obejrzenia tych meczów, jak i poniedziałkowych, które zadecydują o miejscach w tabeli grupy B, powinni się zatem pospieszyć. Można je zakupić w formie internetowej na portalu ebilet.pl, albo w kasach Azoty Areny.

Wątpliwości co do frekwencji w stosunku do liczby sprzedanych biletów mogą wynikać również z tej przyczyny, że bilety nie są sprzedawane na konkretne mecze danego dnia, ale łącznie na dwa pojedynki. Nie wszyscy są zainteresowani obejrzeniem dwóch spotkań. Stąd może wynikać fakt, że mimo sprzedaży kompletu biletów, było jednak sporo wolnych miejsc na trybunach.

- Kibice z Czech i Słowacji, a także oficjele i dziennikarze z tych krajów po meczu swoich drużyn opuścili halę, natomiast Włosi i Niemcy dopiero zaczęli ją zapełniać – kontynuuje J. Marendziak.

3 tysiące kibiców z Estonii

Liczba 3420 kibiców obecnych w Azoty Arenie i tak jest jedną z najwyższych. Dotąd największą frekwencję zgromadził mecz Polski z Serbią, który na stadionie Narodowym obejrzało 65 tysięcy kibiców, ale to był wyjątkowy mecz w wyjątkowym miejscu, drugi taki się nie zdarzy.

Poza tym spotkaniem największą frekwencję zanotowano w Gdańsku podczas meczu Finlandia – Estonia. Dość niepodziewanie mecz dwóch mało atrakcyjnych pod względem sportowym zespołów oglądało dokładnie 4118 kibiców.

- Do Gdańska zawitało aż 3 tysiące kibiców z Estonii – tłumaczy J. Marendziak. - To głównie oni stanowili zdecydowaną większość kibiców podczas czwartkowej potyczki obu drużyn.

W Szczecinie byli kibice z Włoch, Niemiec, Czech i Słowacji. Zdecydowanie najwięcej z Niemiec, ale spodziewano się, że może być ich więcej.

- Kibiców z Włoch może być więcej, ale jak drużyna zakwalifikuje się do półfinału, lub nawet finału – ocenia J. Marendziak. - Spodziewaliśmy się więcej kibiców z Niemiec. Myślę, że w tym względzie można było więcej zrobić w aspekcie promocyjnym.

Słaba promocja

Promocja siatkarskich mistrzostw Europy w Szczecinie oceniana jest słabo. Impreza została kiepsko nagłośniona, nie jest w mieście widoczna, ale frekwencja na trybunach jest większa, jak w Krakowie i minimalnie gorsza, jak w Katowicach, gdzie względem promocji zrobiono znacznie więcej, ale nie przełożyło się to na zainteresowanie imprezą.

W Krakowie dwa mecze obejrzało łącznie 4479 kibiców, w Katowicach było na dwóch spotkaniach razem 5800 fanów, a w Szczecinie 5760 sympatyków. Spośród sześciu meczów rozgrywanych w tych trzech miastach największa frekwencję zbudował wieczorny pojedynek Niemców z Włochami.

Z kolei najmniejszą frekwencję zanotowano podczas spotkania dwóch bardzo atrakcyjnych rywali - Bułgarii i Rosji, których pojedynek w Krakowie obejrzało zaledwie 2163 kibiców. ©℗ Wojciech Parada

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kiibic33
2017-08-27 11:48:12
Jakie wyprzedane bilety , rozdane za darmo do firm sponsorów i innych zakładów pracy , a co z nimi było dalej , dawali za darmo to ludzie wzięli ,ale żeby pójść ... a po co ... jakże darmo to się tego nie ceni ...chyba żeby wojsko obowiązkowo jak na diatksrkavj Chemika to hu frekwencję podbilo
Kibic siatkówki
2017-08-26 11:30:31
Otwarcie trzeba powiedzieć ,że na mecze Chemika przychodziło więcej kibiców.Ten pierwszy mecz to same puchy na trybunach.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA