ESPADON Szczecin - AZS Częstochowa 3:2 (21:25, 25:20, 25:23, 19:25, 15:11)
ESPADON: Kluth, Petković, Ruciak, Wika, Gałązka, Cedzyński oraz Mihułka (libero), Sladecek.
DRUGI mecz na parkiecie Azoty Areny wygrali siatkarze Espadonu i w dorobku szczecińskiego beniaminka w Plus Lidze jest już siedem punktów.
Początek meczu przebiegał pod dyktando akademików. W szeregach ekipy z Częstochowy pierwszoplanową rolę odgrywał Grebeniuk. Atakujący gości był nie do zatrzymania.
Bezkarnie przebijał się przez blok szczecinian i skończył siedem z dziewięciu akcji. Espadon odpowiedział dobrą postawą Wiki i Ruciak, ale zdecydowanie więcej argumentów m.in. skuteczny blok był w tym secie po stronie AZS-u.
Role odwróciły się w kolejnej odsłonę. Tym razem rolę Grebeniuka przejął Ruciak. Przyjmujący szczecińskiej drużyny grał bezbłędnie w przyjęciu i atakował z niezwykłą precyzją. Dzielnie sekundował mu drugi skrzydłowy Wika.
Z minuty na minutę rozkręcał się też Cedzyński, który w połowie seta popisał się w trzech kolejnych akcjach dwoma punktowymi blokami na Morozie i skutecznym atakiem. Po chwili zagrywka Ruciaka kompletnie rozbiła częstochowskie przyjęcie i szczecinianie odskoczyli na pięć punktów.
Trzeci set był od początku do końca wyrównany. Szczecinianie znów nie potrafili ustawić szczelnego bloku, ale w ataku Ruciaka i Wikę skuteczną grą wsparł Kluth. Pierwsze punkty w meczu zdobył też niewidoczny wcześniej Gałązka.
W czwartej odsłonie szczecinianie znów oddali inicjatywę akademikom, a niekorzystny przebieg seta na moment odwróciło dopiero pojawienie się na parkiecie Sladecka. Słowacki rozgrywający postraszył rywali zagrywką i doprowadził do odrobienia strat. Końcówka partii znów należała jednak do gości, którzy wygrali siedem z dziewięciu akcji.
Tym samym kibice w Szczecinie mieli okazję śledzić drugi w sezonie tie-break. Przed dwoma tygodniami szczecinianie pokonali w piątym secie Łuczniczkę i sukces ten powtórzyli we meczu z AZS. O sukcesie szczecinian w tie-breaku zadecydował skuteczny blok w i dobra zagrywka. ©℗(woj)