Od falstartu rozpoczęły piąty z rzędu start w Lidze Mistrzyń siatkarki Chemika Police. Mistrzynie Polski na inaugurację rozgrywek przegrały w Koszalinie z najlepszym zespołem Rumunii CSM Bukareszt 1:3 (19:25, 16:25, 25:16, 22:25).
Chemik: Busa, Chojnacka, Stysiak, Grajber, Ogbogu, Mirkovic, Krzos (libero) - Bednarek, Pleśnierowicz, Łukasik, Mędrzyk, Grejman.
CSM: Koolhaas, Salaoru, Kodola, Truszkina, Tatshiro, Balkenstein-Grothues, Inoue (libero) - Sobo, Ungureanu, Alu.
Policzanki rozegrały w bardzo dobrym stylu tylko jednego seta. Dwa pierwsze były fatalne w ich wykonaniu, a decydujący – czwarty – wprawdzie dość równy, ale kontrolowany przez zespół ze stolicy Rumunii.
CSM Bukareszt wprawdzie debiutuje w najważniejszych rozgrywkach w Europie, ale na ten debiut przygotował bardzo dobry zespół. Trener CSM Ferhat Akbas, który jest selekcjonerem reprezentacji Japonii, ściągnął do Bukaresztu aż cztery zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni i to w dużej mierze one decydują o grze zespołu rumuńskiego.
Chemiczki boleśnie się o tym przekonały. Szczególnie wyróżniała się Kanami Tashiro (MVP meczu). Rozgrywająca japońska grała bardzo szybką piłkę do swych atakujących, za czym nie nadążały blokujące Chemika. Szczególnie było to widoczne w dwóch pierwszych partiach. Na dodatek przyjezdne ofiarnie broniły każdą piłkę i skutecznie kontrowały.
Ostatni punkt pierwszego seta Rumunkom zdobyła Naoko Hasimoto sprytnym serwisem tuż za siatkę, którego nie zdołały rozszyfrować policzanki. W drugim secie ostatni punk przyjezdnym zdobyła atakująca Adina Salaoru.
Trzeci set wyglądał, jakby był wyjęty z innego meczu. Chemiczki miażdżyły rywalki od pierwszej piłki. W dużej mierze efektem były zmiany jakich dokonał Marcello Abbondanza. Na parkiecie pojawiły się rezerwowe Natalia Mędrzyk i Agnieszka Bednarek.
Pierwsza ustabilizowała przyjęcie i grę z kontry, druga kierowała grę blokiem i dodawała swoje w zagrywce. Chemiczki świetnie czytały grę rywalek. Doskonale ustawiały się w obronie, a kontry kończyły przeważnie ataki Magdaleny Stysiak czy Naltalii Medrzyk.
Gdy było 18:6 dla policzanek, obaj trenerzy wiedzieli, kto musi wygrać tę partię i wprowadzili na parkiet rezerwowe.
Był to jedyny tak dobry set w wykonaniu gospodyń. Czwartą partię przewagą rozpoczęły przyjezdne. Do świetnej dyspozycji z początku meczu wróciła Nadia Kodola i to po jej atakach CSM objął prowadzenie 5:2.
Sytuację na chwilę odwrócił blok policzanek, który po trzech punktach z rzędu dał prowadzenie Chemikowi 8:7. Potem do akcji z kontr ruszyła Maret Balkenstein-Grothues. Rumuński zespół powrócił do kilkopunktowego prowadzenia (16:13) i już do końca go nie oddał.
Chemik zaczął więc rozgrywki od falstartu, a w kolejnych meczach o punkty będzie jeszcze trudniej, bo rywalkami będą zawodniczki Dynama Moskwa i Fenerbahce Stambuł.
Do fazy pucharowej z pięciu grup awansują zwycięzcy oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Kolejny mecz policzanki rozegrają w Stambule (19 grudnia), a 24 stycznia w Szczecinie podejmą mistrzynie Rosji. (pap)