Siatkarki Chemika zostały po raz dziesiąty w historii mistrzyniami Polski. Finałową rywalizacje w sezonie 2021/2022 siatkarki z Polic zakończyły już w trzecim meczu rozgrywanym przed własną publicznością.
Chemik Police - Developres Rzeszów 3:2 (19:25, 24:26, 25:16, 25:10, 15:7)
Chemik: Rios, Łukasik, Czyrniańska, Brakocević-Canzian, Kąkolewska, Wasilewska, Stenzel (libero) oraz Milenković, Pol, Połeć, Lipska.
Ostatni mecz finałowy toczył się początkowo pod dyktando Developresu. To po stronie rzeszowianek były w I secie wszystkie atutu. Podopieczne trenera Stefana Antigi grały skutecznie w ataku i rewelacyjnie w bloku oraz obronie. Developres pewnie rozstrzygnął na swoją korzyść inauguracyjna partię. Zmotywowane przez trenera Marka Mierzwińskiego policzanki zdecydowanie lepiej prezentowały się w drugiej odsłonie. Na finiszu Chemik prowadził już trzema punktami, ale Developres odwrócił losy tego seta za sprawą świetnej zmiany, która dała środkowa Gabriela Polańska.
To jednak jeszcze bardziej zmotywowało mistrzynie Polski, które zaczęły grać skutecznie i z minuty na minutę odbierały kolejne argumenty rywalkom. Chemik odwrócił niekorzystne wcześniej dla siebie statystyki w ataku i bloku. W Developres zacięła się bezbłędna wcześniej Bruna Honorio, a w czwartym secie skrzydła rzeszowiankom kompletnie podcięła już niedyspozycja Jeleny Blagojević. Nic do gry nie wniosła Malwina Smarzek. Rzeszowianki zostały rozbite w czwartej partii i następnie w tie-breaku. Na parkiecie błyszczała w tym meczu Jovana Brakocević-Canzian, a świetnie w końcówce meczu prezentowała się też jej rodaczka Bojana Milenković.
- To jest wspaniałe uczucie. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i chyba jedynym trenerem w Polsce, który wygrał II ligę, I ligę i ekstraklasę - mówił po wygranym meczu trener Chemika Marek Mierzwiński, który od czasu objęcia posady w marcu nie przegrał z Chemikiem meczu.
(woj)