W rozgrywkach piłkarskiej III ligi Vineta Wolin jest na pograniczu strefy spadkowej, ale nie jest to żadnym zaskoczeniem, bo przed sezonem celem było utrzymanie. Okazało się, że dla nadmorskiego klubu nie tylko aspekt sportowy był wymagający, ale również organizacyjno-finansowy.
- Należy zacząć od tego, że to był najcięższy rok dla naszego klubu od lat - wyjaśnia prezes Vinety Przemysław Tomków. - Złożyło się na to wiele czynników, jednak finalnie wraz z końcem rundy jesiennej i dzięki wsparciu wielu osób, udaje się nam wychodzić na prostą. Po zakończeniu rundy podjęliśmy szereg działań mających na celu usprawnienie organizacji oraz podniesienie jakości nie tylko przy pierwszej drużynie, ale również na poziomie akademii, której rozwój jest jednym z naszych głównych celów na pierwszą połowę 2025 roku.
Przeskok organizacyjny i sportowy pomiędzy IV, a III ligą jest duży. Jeszcze w listopadzie dobrze poinformowany dziennikarz Norbert Skórzewski napisał w mediach społecznościowych, że z powodu problemów finansowych wikingowie mogą zimą wycofać się z rozgrywek.
- Niestety, myślę że dysponujemy zdecydowanie najmniejszym budżetem z wszystkich III-ligowców - mówi o pieniądzach P. Tomków. - Aby zamknąć rok, musieliśmy uzyskać budżet w granicach 800 tysięcy złotych, z czego 200 tysięcy otrzymaliśmy od Gminy Wolin. Reszta to praca ludzi działających przy klubie, którzy każdego dnia walczą o pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Czasy są ciężkie, ale nie załamujemy rąk.
Latem odeszło z Vinety wielu zawodników, ale przyszli za to inni. Nowy trener Marek Safanów miał mocno ograniczony czas i prawie od zera budował drużynę. Wyszło mu to... średnio. Zespół zanotował aż 10 porażek, cztery razy wygrał i cztery razy zremisował, a w pierwszych 6 ligowych spotkaniach zdobył zaledwie punkt.
- Z poprzedniego sezonu w składzie pozostali jedynie: Kryspin Leśniak, Łukasz Lewandowski oraz Dawid Szala i w tej rundzie mieliśmy bardzo młodą drużynę - mówi o zespole P. Tomków. - Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko chylić czoła przed sztabem szkoleniowym oraz naszymi piłkarzami, za to jak każdego dnia walczyli dla klubowego herbu oraz miasta Wolin. Uważam również, że gdyby w kilku meczach nie zabrakło nam doświadczenia, czy przysłowiowego piłkarskiego szczęścia, to na swoim koncie moglibyśmy mieć minimum 6-7 punktów więcej.
Czy krótka przerwa zimowa pozytywnie wpłynie na drużynę? Trener Safanów wraz ze współpracownikami i zawodnikami pracowali nad formą do 14 grudnia. W rundzie wiosennej czeka Vinetę walka o ligowy byt. Tak było w poprzednich sezonach i teraz będzie podobnie. Do treningów wikingowie powrócą 7 stycznia, a już kilka dni później rozegrają pierwszy mecz towarzyski. Od 10 do 15 lutego zespół będzie przebywał na obozie w Sianożętach.
- Od dziecka jestem sportowcem i gdybym nie wierzył w utrzymanie, to pewnie wspólnie z zarządem zwyczajnie byśmy zrezygnowali - mówi dobitnie P. Tomków. - Przerwa zimowa jest taka sama dla wszystkich. My skupiamy się na tym, aby wycisnąć z niej jak najwięcej. Jestem przekonany, że sztab współpracujący z naszym przyjacielem Pawłem Chamerą i jego ekipą z Pro Training Center, przygotują zespół tak, aby już od pierwszej kolejki był gotowy do walki o ligowe punkty. Wiem, jaką robotę wraz ze współpracownikami oraz piłkarzami na co dzień wykonuje trener Safanów. Ta drużyna jest w trakcie procesu tworzenia i jestem przekonany, że po dobrze przepracowanej zimie, wiosną sprawimy niejedną niespodziankę.
Zaufanie do trenera Safanowa jest duże, a drużyna ciągle się poznaje. Szkoleniowiec preferuje styl ofensywny, który ma sprawiać kibicom radość. Czas zimowy nie będzie się różnił od regularnego sezonu, a mecze o stawkę zastąpią gry kontrolne.
- Tak jak wspomniałem wcześniej, Marek to super fachowiec, idealnie pasujący do naszego pomysłu na ten zespół - rozwiewa wątpliwości P. Tomków. - Z dwunastoma zawodnikami losy trenera Safanowa przecięły się na etapie piłki młodzieżowej lub dziecięcej. Rozwijanie młodych chłopaków i przygotowywanie ich do walki o własną promocję oraz ewentualne transfery do klubów z wyższych lig, są dla nas równie ważne jak same wyniki. Trener robi to świetnie, dlatego ma nasze stuprocentowe poparcie.
Przed końcem roku Vineta nawiązała współpracę z firmą zajmującą się skupem, naprawą, produkcją oraz sprzedażą palet drewnianych.
- Podmioty pomagające klubowi dodają nam wiatru w plecy - mówi o firmach wspierających P. Tomków. - Mamy wiele życzliwych osób wokół siebie. Kolejni partnerzy wykazują zainteresowanie naszym projektem. Miejsce w tabeli może nie przyciąga, ale jak bardziej wgłębią się w Vinetę to widzą, że warto wspierać tych młodych chłopaków. Na dniach ogłosimy kolejne firmy, które w ostatnim czasie zdecydowały się do nas dołączyć i nam zaufać.
Awans zespołu ligę wyżej najczęściej powoduje rozwój klubu w różnych obszarach: sportowym, finansowym oraz...infrastrukturalnym. Przykładem jest tutaj chociażby Polski Cukier Kluczevia Stargard. A jak to wygląda w Vinecie, która już trzeci sezon z rzędu gra na poziomie III-ligowym?
- Infrastruktura to niestety duża bolączka piłki nożnej w Wolinie - mówi wprost P. Tomków. - O ile spółka miejska „Przystań Morska” kapitalnie dba o stan nawierzchni na naszej płycie głównej, to niestety budynek klubowy pozostawia wiele do życzenia. Jakiś czas temu pojawił się temat boiska ze sztuczną nawierzchnią, które w mojej opinii jest niezbędne, jeżeli chcemy rozwijać piłkę nożną w Wolinie. Niestety, obecnie wspomniana inwestycja nie jest rozważana przez władze miasta.
10 z 24 graczy wikingów posiada aktualny status młodzieżowca, a aż 20 stawiało swoje pierwsze kroki w klubach z województwa zachodniopomorskiego. W klasyfikacji Pro Junio System zespół znajduje się na 5. miejscu, a średnia wieku całej kadry wynosi 21,13 lat. Jednak bez wzmocnień, ciężko będzie o utrzymanie.
- Oczywiście, nasza pozycja startowa jeżeli chodzi o kadrę jest diametralnie inna niż latem - wyjaśnia P. Tomków. - Mamy już tak zwany kręgosłup drużyny, a przed rundą wiosenną planujemy zrobić 4-5 ruchów. Dołączą zarówno młodzieżowcy, jak i zawodnicy bardziej doświadczeni. Jednak nadal to będzie młody i ambitny zespół.
Pod koniec listopada sternik wolińskiego klubu obchodził urodziny. Czego można mu życzyć na 2025 rok? My życzymy utrzymania Vinety w III lidze.
- Oczekuję życzeń przede wszystkim zdrowia i wytrwałości, bo każdy kto był lub jest w Wolinie ten wie, że nasz projekt wymaga wielkiego zaangażowania oraz niezbędny jest sponsor strategiczny - mówi na koniec P. Tomków. - Wierzę, że gdyby taki podmiot się pojawił, to przy zaangażowaniu i jakości pracy ludzi, którzy są przy wolińskiej piłce, moglibyśmy zrobić naprawdę wielkie rzeczy, chociaż już sama III liga, to dla tego niewielkiego miasta powinien być wielki powód do dumy. ©℗
(PR)