Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Z Rosją o półfinał

Data publikacji: 16 grudnia 2015 r. 07:49
Ostatnia aktualizacja: 16 grudnia 2015 r. 07:49
Piłka ręczna. Z Rosją o półfinał
 

Rozmowa z Łukaszem Kalwą, drugim trenerem Pogoni Baltica Szczecin, współpracującym także z reprezentacją Polski piłkarzy ręcznych

PODCZAS rozgrywanych w Danii mistrzostw świata piłkarek ręcznych w 1/8 finału Polki wygrały po dramatycznym spotkaniu z Węgierkami 24:23, a w środę o godz.18 w walce o półfinał zmierzą się z Rosjankami (transmisja w TVP-2 i TVP Sport). W naszej kadrze są dwie zawodniczki Pogoni Baltica, więc o rozmowę poprosiliśmy szkoleniowca szczecińskiego klubu Łukasza Kalwę.

- Jakie wrażenia po boju z Węgierkami?

- Był to nasz najważniejszy mecz na mistrzostwach jak do tej pory, a sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, a wynik ważył się do ostatnich chwil. Ta zmienność dobrych i złych chwil to zresztą charakterystyczna cecha kobiecej piłki ręcznej.

- Co okazało się kluczem do zwycięstwa?

- Wreszcie zagrały te elementy, które w fazie grupowej szwankowały. Mam tu na myśli skuteczność bramkarek i rozłożenie ciężaru zdobywania goli na kilka zawodniczek. Przede wszystkim jednak dobrą obronę i zmuszenie rywalek do gry w centralnym sektorze boiska, dzięki czemu strzały Węgierek były łatwiejsze do obrony. Momentami nasze przeciwniczki w ataku były wprost bezradne. Fantastycznym pomysłem Kima Rasmussena było też wysunięcie do przodu Kingi Achruk.

- Jak będzie w meczu z Rosją?

- Ciężko prognozować rezultat, ale mistrzostwa już pokazały, że nic nie może zadziwić. Jeżeli zagrają te elementy, które były naszymi atutami w 1/8 finału, czyli głównie mam na myśli defensywę, to powinno być dobrze, bo o atak jestem spokojny, gdyż w ofensywie prezentujemy się równo od początku mistrzostw.

- Prosimy na koniec o parę słów o szczeciniankach.

- Joannie Gadzinie trudno wskoczyć do składu, bo na skrzydle Agnieszka Kocela spisuje się wyśmienicie. Gdyby jednak wyszła na boisko, to z pewnością sobie poradzi. Małgorzata Stasiak zagrała natomiast swój pierwszy mecz po kontuzji i dała z siebie tyle, na ile pozwoliło zdrowie. Miała kilka prób rzutowych. Dała trenerowi możliwość rotacji w składzie, a wchodziła w kluczowych momentach. Myślę, że w dalszym etapie mistrzostw będzie ważnym ogniwem zespołu.

- Dziękujemy za rozmowę.©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA