Rozmowa z Adrianem Struzikiem, trenerem piłkarek ręcznych Pogoni Baltica
PIŁKARKI ręczne Pogoni Baltica rozegrają dziś w Koszalinie rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z Energą AZS i aby awansować do turnieju finałowego tych rozgrywek muszą wygrać różnicą przynajmniej trzech bramek. Pierwszy mecz obu drużyn w Szczecinie zakończył się sensacyjnym zwycięstwem akademiczek 25:23.
- Pogoń Baltica przegrała przed tygodniem pierwszy mecz we własnej hali, a w pojedynku tym zdobyła tylko 23 bramki. Czy to reprezentacyjna przerwa wybiła szczeciński zespół z rytmu, czy może rywalki z Koszalina postawiły tak trudne warunki?
- Dobrze, że ta przegrana przytrafiła się właśnie w Pucharze Polski. O porażce z akademiczkami zadecydowała przede wszystkim duży liczba błędów. Popełniliśmy ich o dziesięć więcej od AZS-u. Gdyby przełożyło się to na rzuty, to przy naszej skuteczności w tym meczu wynoszącej 60 procent mielibyśmy na koncie około 6 bramek więcej.
- Bezpośrednia rywalizacja z AZS jest w tym sezonie wyjątkowo wyrównana. Czy zespół z Koszalina, jest tym z którym gra się wam w kraju najtrudniej?
- Nie zgadzam się z opinią, że zespół z Koszalina nam nie leży. Bezpośrednim meczom towarzyszą duże emocje związane z całą derbową otoczką, ale na pewno nie jest to drużyna, na którą nie potrafimy znaleźć sposobu.
- W meczu przed tygodniem kontuzji nabawiła się Kamila Szczecina. Czy podstawowa obrotowa drużyny zagra dziś Koszalinie?
- To był drobny uraz i Kamila jest już w pełni zdrowa. Do drużyn dołączy też nieobecna w meczu w Szczecinie Małgorzata Stasiak. Po za Ligią Costą, która już wznowiła treningi, jedziemy podbić Koszalin pełną armią.
- Puchar Polski Pogoń Baltica traktuje równie prestiżowo, co rozgrywki ligowe?
- W lidze i Pucharze Polski chcemy wygrywać kolejne mecze. Byliśmy już dwukrotnie w Final Four i chcemy zagrać w nim kolejny raz. Mecze pucharowe to też kolejne doświadczenia przed decydującą batalią w superlidze.
- Jeżeli uda się awansować do Final Four, to czy Pogoń Baltica będzie się starać o organizację turnieju finałowego Pucharu Polski?
- To pytanie trzeba kierować do prezesa. Moim zdaniem byłoby dobrze dla nas, szczecińskiej piłki ręcznej i całego miasta byłoby organizować tę imprezę. W Szczecinie nie ma zbyt wielu imprez tej rangi.
Rozmawiał Wojciech TACZALSKI