Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Struzik, Płaczek i Zwistowska

Data publikacji: 05 grudnia 2017 r. 17:49
Ostatnia aktualizacja: 05 grudnia 2017 r. 18:11
Piłka ręczna. Struzik, Płaczek i Zwistowska
 

W inauguracyjnym występie w rozgrywanych w Niemczech XXIII finałach mistrzostw świata piłkarek ręcznych, reprezentantki Polski sprawiły bardzo miłą niespodziankę, w meczu grupy B pokonując Szwecję 33:30 (17:15).

W drugiej serii spotkań fazy grupowej Polska choć długo prowadziła, przegrała z Czechami 25:29 (15:12). Początek należał do polskich szczypiornistek, ale nasze południowe sąsiadki szybko zmniejszyły straty. Oglądaliśmy prawdziwy mecz walki, niestety w decydujących momentach drugiej połowy to rywalki zachowały więcej sił, popełniły mniej błędów i mogły cieszyć się ze zwycięstwa.

W polskiej reprezentacji prowadzonej przez Leszka Krowickiego drugim trenerem jest szkoleniowiec SPR Pogoni Szczecin Adrian Struzik.

– W meczu ze Skandynawkami nasz zespół zagrał bardzo dobrze i do pewnego momentu podobnie było także w drugim pojedynku - mówi szczeciński szkoleniowiec. - Czeski zespół, z którego wiele piłkarek gra w zagranicznych drużynach, to team znacznie bardziej doświadczony od naszego i to wyszło w końcówce. Nie bez znaczenia był też fakt, że my straciliśmy sporo sił w twardym boju ze Szwedkami, a Czeszki w tym czasie miały znacznie łatwiejszy pojedynek z Argentyną. Nie załamujemy się jednak i przygotowujemy do kolejnego meczu z Norwegią, a mocniejszą dawkę treningową mają te zawodniczki, które dotychczas grały mniej.

W reprezentacji Polski występuje skrzydłowa Pogoni Szczecin Daria Zawistowska, a także była podopieczna szczecińskiego trenera ze wspólnej pracy w Pogoni Adrianna Płaczek.

– Z postawy obu zawodniczek jestem zadowolony, ale wyznaję zasadę, że piłka ręczna to gra zespołowa i staram się uciekać od indywidualnych ocen. Zawsze tak podchodziłem do sprawy, więc tym bardziej teraz przystoi mi podobna postawa w roli drugiego trenera reprezentacji - ocenił szczeciński trener.

Podczas meczu z Czeszkami w szeregach reprezentacji Polski dobrze spisywała się była bramkarka szczecińskiej Pogoni Adrianna Płaczek. Jej skuteczne interwencje pozwoliły Biało-Czerwonym przez dłuższy czas utrzymywać się na prowadzeniu. Mimo to nie udało się zdobyć punktów.

– Jest to dla nas lekcja, z której wyciągniemy jak najwięcej wniosków i mamy kolejne mecze, aby udowodnić swoją wartość – zapewnia Adrianna Płaczek. – Ciężko powiedzieć coś na gorąco, ale ułatwiłyśmy Czeszkom zadanie. Popełniłyśmy zbyt dużo błędów, a one wykorzystały kontrataki. Miałyśmy przewagę, w drugiej połowie zaczęłyśmy dobrze, ale w ostatnich piętnastu minutach pojawiło się sporo błędów, których nie powinno być. Brak sił może miał wpływ, ale przygotowywałyśmy się przez długi okres tak, aby wytrzymać przez cały turniej. Nadal liczymy się w grze. Jest to dla nas lekcja, z której wyciągniemy jak najwięcej wniosków i mamy kolejne mecze, aby udowodnić swoją wartość.

W kadrze narodowej jest też aktualna reprezentantka szczecińskiego klubu – Daria Zawistowska, której wypowiedź zamieszczamy.

– Przyjdzie kolejny dzień, przeanalizujemy wszystko i przygotujemy się tak, aby nasza gra wyglądała lepiej – zapowiadała po porażce z Czeszkami skrzydłowa reprezentacji Polski Daria Zawistowska. – Myślę, że w końcówce, jak odczułyśmy, że ucieka nam wynik, do zespołu wkradło się rozprężenie, zaczęły się proste błędy i moim zdaniem to powód porażki. Nie byłyśmy zmęczone, choć od meczu ze Szwedkami minęło niewiele czasu. Nie grałyśmy swojej piłki ręcznej, chwilowo wkradła się panika i mamy taki wynik, jaki mamy. Nie zwieszamy głów…

W poniedziałek w rozgrywkach był dzień przerwy, a we wtorek wieczorem Polska zagra z Norwegią (transmisja w TVP Sport od godz. 20). ©℗

(mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA