W sobotę o godz. 19.30 i w niedzielę o tej samej porze piłkarki ręczne SPR Pogoń Szczecin zagrają dwumecz i będzie to ich druga potyczka w obecnej edycji europejskiego pucharu Challenge Cup.
Rywalem będzie portugalski zespół Alavarium Love Tiles Aveiro, a oba spotkania, mecz i rewanż, odbędą się w Portugalii. Szczecińscy kibice nie będą więc usatysfakcjonowani, bo nie zobaczą na żywo swojej drużyny. Dlaczego zapadły takie ustalenia? Próbuje to wyjaśnić prezes klubu Przemysław Mańkowski.
– O wszystkim zadecydował rachunek ekonomiczny, podobnie zresztą jak w poprzedniej rundzie, w której oba spotkania z HIFK Helsinki graliśmy w Szczecinie – tłumaczył P. Mańkowski. – Z partnerami z Portugalii byliśmy w kontakcie od dwóch miesięcy, mailowo i telefonicznie. Negocjacje były twarde i rzeczowe. Ważna była redukcja kosztów organizacji zawodów, a zwyczajowo każda ze stron ponosi połowę wspomnianych kosztów. W tym przypadku my opłaciliśmy przelot samolotem do Porto tam i z powrotem, a strona portugalska opłaciła pobyt w hotelu naszej drużyny. Natomiast koszty sędziów i delegata zapłacimy solidarnie po połowie. Łatwo można obliczyć, że każda ze stron ma spore oszczędności: my koszty hotelu i najmu hali, oni koszty biletów lotniczych. Jednym z naszych wynegocjowanych warunków było zapewnienie transmisji na żywo i już dzisiaj mogę zapewnić, że oba mecze będą transmitowane na kanale YouTube. Szczegóły kibice będą mogli znaleźć na naszej stronie internetowej i fanpage’u. Alavarium to młody zespół z ambicjami, który ciągle się rozwija. Przyjazd naszej drużyny jest dla tego klubu i miasta wydarzeniem oraz doskonałą promocją piłki ręcznej. Myślę, że to właśnie zadecydowało o naszym wspólnym wyborze organizatora meczów pucharowych. Nie zrobimy jednak rywalom prezentu i postaramy się awansować do kolejnej fazy rozgrywek.
Alavarium swoje mecze rozgrywa w wielofunkcyjnym centrum sportowym Pavilhão Alavarium z trybunami dla 550 widzów w miejscowości Aveiro, położonej przy ujściu rzeki Vouga do Laguny Aveiro, niecałe 9 km od Oceanu Atlantyckiego.
To miasto przemysłowe z ważnym portem oceanicznym. Wielką atrakcją niemal całego miasteczka są elewacje domów wyłożone ceramicznymi płytkami azulejos. Aveiro jest nazywane portugalską miniaturką Wenecji, przedzielone jest wieloma kanałami, dzięki czemu można je zwiedzać łodziami, a same łodzie, tzw. moliceiros, były używane kiedyś do połowu wodorostów.
Alavarium w latach 2013, 2014 i 2015 było mistrzem Portugalii, a później było już trochę gorzej, choć nie utracono kontaktu z czołówką. W ubiegłym sezonie zespół z Aveiro zajął III miejsce, zaś aktualnie po 14 kolejkach z 36 punktami na koncie zajmuje także III pozycję w tabeli (10 zwycięstw, 2 porażki i 2 remisy).
W 2011 roku drużyna zadebiutowała w europejskich pucharach (Challenge Cup), jednak odpadła w 2 rundzie po rozegraniu dwóch spotkań. Przez 4 sezony bez powodzenia próbowała swoich sił w EHF Cup, kończąc zawsze na samym początku rozgrywek.
W zeszłym sezonie udało się wyeliminować serbski ZJRK Bor RTB, jednak w 3. rundzie górą była dobrze znana szczecińskim kibicom ekipa tureckiego Ardesen GSK. W obecnych rozgrywkach Portugalki wyeliminowały ZRK Krivaja z Bośni i Hercegowiny, wysoko wygrywając dwumecz 62:37.
(opr. mij)
Fot. R. Pakieser