Seria meczów bez porażki Pogoni Szczecin spowodowała, że na sobotnim meczu z Ruchem Chorzów (początek, 18.00) może paść rekord frekwencji rundy jesiennej. Jeżeli tak się stanie, to jeszcze raz okaże się, że najważniejszym czynnikiem decydującym o frekwencji są wyniki, a nie pogoda, czy inne atrakcje.
Pogoń ma szansę na wygranie trzeciego meczu z rzędu w rozgrywkach ligowych. Jeżeli tak się stanie, to może awansować nawet na piąte miejsce w tabeli. Szansa na to jest bardzo duża, bo trener Moskal mieć będzie do dyspozycji wszystkich graczy poza kontuzjowanymi: Hengerem i Niepsujem, których nieobecność trudno traktować w formie osłabienia.
Na cztery godziny przed rozpoczęciem meczu uprawnionych do wejścia na stadion było 7 tysięcy kibiców. Jest zatem duża szansa, że wieczorem na wysłużonym obiekcie pojawi się blisko 10 tysięcy fanów. Dynamika sprzedaży biletów zawsze wzrasta w ostatnich godzinach przed meczem. Tak było podczas ostatniego spotkania z Legią Warszawa, które jak dotąd zgromadziło największą frekwencję.
Zwycięstwo nad ekipą mistrza Polski obserwowało 9 328. Legia Warszawa zawsze jest magnesem dla kibiców, ale może się okazać, że teoretycznie mniej wymagający rywal z Chorzowa przyciągnie na stadion więcej kibiców.
Prócz meczu Pogoni z Legią najwyższą w obecnym sezonie frekwencję zanotowano podczas sierpniowego pojedynku Pogoni z Cracovią. Na stadion przyszło wówczas 8 125 kibiców.
Sporo kibiców przyszło dlatego, bo Pogoń notowała wówczas znakomitą serię i imponowała równie dobrym stylem. Po dwóch miesiącach styl jest może nieco mniej przyswajalny, ale efekt poczynań Portowców jest więcej, jak zadowalający. (par)
Fot. R. Pakieser