Niedziela, 29 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Z mistrzem na zakończenie sezonu

Data publikacji: 17 lipca 2020 r. 22:20
Ostatnia aktualizacja: 19 lipca 2020 r. 10:19
Piłka nożna. Z mistrzem na zakończenie sezonu
 

Niedzielnym wyjazdowym meczem z Legią Warszawa piłkarze Pogoni Szczecin zakończą niespodziewanie wydłużony sezon. To będzie spotkanie bez większej rangi, raczej tylko dla Pogoni prestiżowe, bowiem gospodarze już wcześniej zapewnili sobie mistrzowski tytuł i już w środowym spotkaniu z Lechią w Gdańsku trener Vukovic dał szansę gry wielu piłkarzom młodym lub nawet bardzo młodym, jeszcze niepełnoletnim.

Również Pogoń w końcówce sezonu pokazała piłkarskiej Polsce kilku piłkarzy nastoletnich, bardzo zdolnych i świetnie rokujących. W meczu ze Śląskiem swoją premierową bramkę w ekstraklasie zdobył Kacper Smoliński, ale w spotkaniu z Piastem nie zagrał już nawet minuty. W środowy wieczór filarem zespołu był natomiast 19-letni Maciej Żurawski, który pokazał duży potencjał, talent i predyspozycje.

Pogoń niemal przez całą rundę wiosenną była mocno krytykowana, nie potrafiła wygrać meczu, nie umiała zdobyć gola, pozbawiona była w składzie wartościowych piłkarzy w ofensywie. W tym roku wygrała zaledwie trzy mecze, w całym sezonie triumfowała na własnym boisku tylko w sześciu spotkaniach na 18 rozegranych.

W ostatnich trzech meczach Pogoń wywalczyła jednak pięć punktów, zdobyła pięć goli, nie przegrała spotkania i na pewno był to nieco inny zespół niż w większości poprzednich spotkań. Pogoń w każdym ze spotkań otwierała wynik meczu, zdobywała gola już w pierwszej połowie meczu, a z pięciu zdobytych goli aż cztery padły po stałych fragmentach gry.

Pierwsza wygrana w grupie mistrzowskiej

Wygrana z Piastem była pierwszą odniesioną w meczach grupy mistrzowskiej. Nie spełnił się czarny scenariusz i nie była to najgorzej rozegrana grupa mistrzowska w historii, choć do jej zakończenia pozostała jedna kolejka spotkań. Może być jednak lepiej.

Pogoń wciąż jest zespołem w grupie mistrzowskiej najmniej skutecznym, ale po środowej wygranej z Piastem już nie najsłabszym. Mniej punktów wywalczył Śląsk Wrocław, natomiast sześć zdobytych punktów w sześciu meczach to statystycznie identyczny wynik, jak w całej rundzie wiosennej. Czyli bardzo słaby.

Tegoroczny start w meczach grupy mistrzowskiej już dziś jest lepszy pod względem konkretnych wyników od rywalizacji w roku 2014, 2015 i 2017, kiedy szczecinianie faktycznie byli dostarczycielami punktów i w tych trzech sezonach wygrali zaledwie raz.

Pod względem średniej zdobytych punktów tegoroczny start w grupie mistrzowskiej jest identyczny jak w roku 2016 i na razie tylko nieznacznie gorszy od tego w roku ubiegłym. Przypomnijmy, że rok 2016 zakończył się zajęciem szóstej lokaty, a obecnie wciąż jest na to duża szansa.

Szansa na szóste miejsce

Ostateczne miejsce w tabeli nikogo jednak nie może satysfakcjonować. Szczecinianie nawet po pokonaniu Piasta wciąż zajmują ósme miejsce, ale w przypadku wygranej z Legią w Warszawie mogą awansować nawet o dwie lokaty. Wtedy cały sezon może być odebrany nieco inaczej niż jeszcze tydzień temu, kiedy drużyna wyglądała na rozbitą i absolutnie pozbawioną motywacji.

Pogoń zdecydowanie wygląda lepiej, kiedy na boisku nie ma bardzo mocno forsowanych podczas tegorocznych spotkań: Davida Steca, Huberta Matyni, Santeri Hostikki i Michalisa Maniasa. Trzech z nich, to obcokrajowcy. Bez nich w składzie Pogoń prezentuje się lepiej, co było zauważalne podczas trzech ostatnich spotkań.

Piast w środowy wieczór już w doliczonym czasie gry stworzył sytuację bramkową, po której podyktowany został rzut karny ze strony, za którą odpowiedzialni byli: Matynia i Listkowski. Matynia wszedł na boisko na ostatnie 20 minut, ale nie ustrzegł się błędu, który mógł kosztować portowców utratę wygranej.

Końcówka obecnego sezonu jest symboliczna jeszcze z jednego powodu. Pogoń remisowymi meczami z Jagiellonią i Śląskiem pozbawiła te zespoły nadziei na zajęcie miejsca na podium. Sama takie szanse straciła już wcześniej, ale do końca walczyła sportowo o jak najlepszy wynik. Nie kalkulowała i nie ułatwiała zadania przeciwnikowi.

Pogoń walczy o wizerunek

Również w meczu z Piastem szczecinianie pozbawili przeciwnika praktycznie wywalczenia tytułu wicemistrza Polski. Zajęcie miejsca drugiego lub trzeciego to różnica około 3,5 mln złotych do zdobycia. Pogoń już dawno pożegnała się z myślą o takich przywilejach, ale wciąż może poprawić bardzo mocno nadszarpnięty wizerunek i o to walczy.

Pogoń w trzech meczach z Piastem nie straciła gola i tylko raz nie wygrała, natomiast w meczach z Legią zwyciężyła w meczach sezonu zasadniczego dwukrotnie zdobywając pięć goli. Te gole zdobyli jednak: Buksa – trzy, Kozulj i Spiridonovic, a więc piłkarze, których Pogoń w trakcie sezonu z różnych przyczyn pozbyła się i nie zastąpiła innymi.

Wygrać po raz trzeci w sezonie z Legią i po raz drugi na jej terenie, gdzie do lipca ubiegłego roku nie udawało się to przez 36 lat, będzie zatem trudno nawet zakładając, że przeciwnik nie przystąpi do meczu należycie skoncentrowany i w składzie bardzo mocno odmłodzonym. Tak zapowiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Vukovic. Szanse na wygraną w Warszawie zatem wzrastają.

Pogoń w spotkaniu z Piastem zagrała w składzie z czterema wychowankami w wyjściowym składzie i wszyscy wypadli okazale. Najlepiej wspomniany wcześniej Żurawski, ale dobrze też Sebastian Kowalczyk i nieźle Hubert Turski. Dla tego ostatniego był to pierwszy występ w wyjściowym składzie na boiskach ekstraklasy, a piłkarz ma dopiero 17 lat.

Satysfakcja z wychowanków

Nasi młodzieżowcy należeli do najlepiej dryblujących w meczu. Kowalczyk zanotował sześć udanych dryblingów, Listkowski – cztery, a Żurawski – trzy. Dwóch naszych wychowanków znalazło się w trójce piłkarzy z największą liczbą wygranych pojedynków. Żurawski miał ich dziesięć na koncie, a Listkowski o jeden mniej. Ten ostatni miał najwięcej kluczowych podań – cztery, a Kowalczyk zakończył mecz z 90-procentową celnością podań.

Nasi wychowankowie byli nie tylko przymusowym uzupełnieniem składu, ale stanowili o fundamencie drużyny. Ograła właśnie abdykującego mistrza Polski, który obecny sezon zakończy na podium. To z jednej strony bardzo budujące, a z drugiej frustrujące, bowiem Pogoń na pewno nie jest klubem biedniejszym, gorzej zorganizowanym, o mniejszych możliwościach od Piasta, a jednak bardzo daleko było do miejsca na podium, a runda jesienna wskazywała, że może to być sezon wyjątkowy.

Trener Kosta Runjaic na pewno wystawi w niedzielę inną jedenastkę od tej, która zwycięsko zakończyła spotkanie z Piastem. Nasz szkoleniowiec zawsze rotuje w składzie, gdy mecze rozgrywane są w środku tygodnia. Do Warszawy nie wyjechał już Ricardo Nunes, który pożegnał się ze szczecińskimi kibicami udanym meczem z Piastem. Nie zagra już więcej w Pogoni i nie przedłuży wygasającej umowy.

Mecz z Legią będzie kolejną lekcją dla naszej młodzieży i próbą nie tylko sportową, ale też mentalną. W przeszłości wielu dobrych piłkarzy nie wytrzymywało ciśnienia grając na boisku Legii.  ©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2020-07-19 10:15:37
Panowie z Szczecina Cynik z Warszawy gol.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA