21-letni wychowanek Pogoni Szczecin Sebastian Kowalczyk od dwóch meczów jest kapitanem zespołu. Stało się tak z powodu urazów Adama Frączczaka i Kamila Drygasa, którzy jako pierwsi są przewidziani do tej roli.
Kowalczyk nie jest zatem już tylko nieformalnym przywódcą drużyny, jej dobrym duchem, ale oficjalnym liderem, który ma prowadzić zespół do zwycięstw. Jak dotąd zespół pod jego przywództwem nic nie stracił ze swojego charakteru, wciąż jest postrzegany w ekstraklasie jako jeden z najlepiej walczących, biegających i zdeterminowanych.
Dwa lata temu kapitańską opaskę zakładał inny z wychowanków, 22-letni wówczas Dawid Kort. Też był trzeci w kolejce i też bardzo szybko skorzystał z niedyspozycji liderów. Jego przygoda z kapitańską opaską trwała jednak bardzo krótko. To był zaledwie jeden mecz, a po roku piłkarza nie było już w drużynie.
W przypadku Kowalczyka ma być zupełnie inaczej. To ma być piłkarz, który swoją pozytywną i pełną ekspresji energią ma zarażać cały zespół. Kort był innym typem piłkarza i człowieka. Dlatego nie ma go już w zespole.
Wygrywa rywalizację
Kowalczyk jak dotąd wygrywa rywalizację o miejsce w składzie wśród młodzieżowców. Dziś trudno jednoznacznie stwierdzić, czy gra z uwagi na swój wiek, czy z uwagi na piłkarską jakość. Był już podstawowym zawodnikiem w wielu meczach poprzedniego sezonu, obecnie nie ma w drużynie jednego z jego konkurentów – Radosława Majewskiego. Można zatem założyć, że to jeden z ważniejszych piłkarzy w teamie Kosty Runjaica.
To jest piłkarz o charakterystyce, jaką szczeciński szkoleniowiec docenia najbardziej. Ogromna determinacja, wola walki, charakter, ambicja, ciągła presja na przeciwniku, odpowiedzialność. Tego wszystkiego filigranowemu piłkarzowi nie można odmówić.
O roli, jaką Kowalczyk pełni w drużynie, najlepiej świadczą jego statystyki biegowe. Piłkarz w każdym z czterech dotychczasowych spotkań był graczem biegającym w zespole najwięcej. W ostatnim spotkaniu z Wisłą jako jedyny przebiegł dystans powyżej 12 kilometrów.
Zawodnik wykonał największą liczbę szybkich biegów liczonych od 20 do 25 km/h. Wykonał ich aż 60. Drugi w tej klasyfikacji Marcin Listkowski takich biegów zaliczył 56. Młodzi piłkarze są obecnie w Pogoni piłkarzami najbardziej zadziornymi, mobilnymi, pokazującymi, jak mocno trzeba walczyć o uznanie w oczach wymagającego szkoleniowca.
W poszukiwaniu liczb
Kowalczyk imponuje charakterem, wolą walki, ciągłą presją na przeciwniku, ale wciąż musi poprawić swoje ofensywne statystyki. W obecnym sezonie jest jeszcze bez gola i asysty i jeżeli nie będzie bardziej odważny w akcjach zaczepnych, to tych statystyk szybko nie poprawi.
W czterech meczach oddał zaledwie dwa strzały – oba celne, ale jednak niezbyt groźne, dość sygnalizowane i w środek bramki. To zdecydowanie za mało. Musi bardziej nękać defensywę rywala. Jest piłkarzem sprytnym, dobrze panującym nad piłką, umiejącym dryblować i oczekiwać będziemy po nim większej odwagi w akcjach ofensywnych.
Musi też szukać nowych rozwiązań w ofensywie. W czterech meczach wykonał zaledwie jedno otwierające podanie, tylko trzy celne podania w pole karne i miał zaledwie pięć razy piłkę przy nodze w polu karnym przeciwnika. To zbyt mało, żeby liczyć na błąd przeciwnika, żeby mu poważniej zagrozić.
Dziś Kowalczyk zbiera pochlebne recenzje, poprzez opaskę kapitana jest postacią bardziej zauważalną, jednak to też nobilituje do większej aktywności w strefie obronnej przeciwnika. Kowalczyk w ostatnim meczu z Wisłą wykonał 23 podania, z których 20 było celnych.
Mało podań, mało strat
To dobry procentowo wynik, jednak spośród wszystkich piłkarzy przebywających na boisku od pierwszej do ostatniej minuty Kowalczyk tych podań wykonał najmniej. Nawet Stipica wykonał ich więcej. Grający dwa razy krócej od naszego kapitana Iker Guarrotxena wykonał tych podań 21, czyli zaledwie o dwa mniej od Kowalczyka.
Dużym plusem 21-latka jest mała liczba strat. W całym meczu zanotował ich tylko trzy, najmniej w zespole. To jednak wynika też z gry dość zachowawczej, raczej bezpiecznej. Może na obecnym etapie rozwoju piłkarza to dobrze, że nie wchodzi w zbyt wiele pojedynków, nie traci zbyt wiele piłek.
Może sam zawodnik czuje, że to nie jest jeszcze ten czas, żeby odważniej wchodzić w dryblingi. Z czasem jednak musi pod tym względem dawać drużynie więcej, będzie się od niego tego wymagało. Obecnie Kowalczyk ma rozegrane 44 mecze w ekstraklasie, obecny sezon jest dla niego praktycznie drugim, kiedy pełni ważną rolę w zespole.
Dwa gole i cztery asysty to nie jest zbyt wiele, jeżeli chce się uchodzić za ważną postać w zespole. Kozulj i Guarrotxena, a więc piłkarze bardziej doświadczeni, grający na podobnych pozycjach, potrafią te liczby wypracować na zdecydowanie wyższym poziomie.
Przed Kowalczykiem spore wyzwania. Musi prowadzić zespół do kolejnych zwycięstw, ale musi też zacząć udowadniać, że rolą kapitana jest też dawanie przykładu pod względem realnych liczb. To jego trzeci sezon na poziomie piłki seniorskiej, a młodzieżowcem jest już tylko z uwagi na potrzeby przepisu wprowadzonego w obecnym sezonie w ekstraklasie. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser