Na temat ostatnich wydarzeń związanych z zatrzymaniem i osądzaniem osób biorących udział w kibicowskich oprawach w trakcie meczu Pogoni Szczecin z Sandecją Nowy Sącz, oświadczenie wydał prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek, który wyraził swój pogląd w sprawie i obiecał wsparcie dla osób jego zdaniem pokrzywdzonych. Oto pełna treść oświadczenia:
„Wydarzenia ostatnich dni powodują, że muszę zabrać głos w sprawie zatrzymań kibiców bezpośrednio po meczu Pogoni z Sandecją Nowy Sącz.
Do mediów przedostała się już informacja o kibicach, mających w sądzie rozprawy „za trzymanie flagi”. Wśród osób obwinionych znalazła się m.in. niczego nieświadoma Pani przedszkolanka, która tego dnia pierwszy raz w życiu gościła na stadionie. Zapewne nie tak wyobrażała sobie finał tej wizyty. Nie chodzi jednak tylko o nią, ale o wszystkich, którym stawia się taki zarzut.
Nie mogę zgodzić się z takim traktowaniem osób, które przychodzą na stadion. Nie po to przez kilka tygodni pracujemy nad przygotowaniem dla kibiców piłkarskiego święta, by później martwić się o to, czy spokojnie wrócą do domu. Nie stawiam klubu i kibiców ponad prawem, natomiast dostrzegam wyraźną różnicę pomiędzy łamaniem go oraz kibicowaniem podczas meczu. Boli mnie fakt, że Policja próbuje jednoznacznie naciągnąć przepisy po to tylko, by dokonać jakichś zatrzymań. Baner wielkoformatowy mógł, może i będzie mógł być wnoszony i rozwijany przez kibiców. Prawo tego nie zabraniało i nie zabrania. Ktoś musi go trzymać – to rzecz oczywista. Nie ma to jednak nic wspólnego z przestępstwem. Znam oczywiście interpretację Policji, która nazywa taki baner „przedmiotem przestępstwa”, ponieważ rzekomo pozwala przebierać się tym kibicom, którzy później odpalają race – co zgodnie z obowiązującymi przepisami jest zabronione. Nie możemy jednak zabronić komukolwiek przebierania się, jeśli tylko chce. A już na pewno nie można czynić z tego zarzutu osobom trzymającym baner. Jeśli twierdzenie Policji o tym, że baner służy li tylko przestępstwu odpalenia rac brać na poważnie, to dziwiłbym się kibicom, że tyle pracy wkładają w przygotowanie tej „zasłony”, podczas gdy przecież mogliby zasłonić się przed czujnym okiem kamer, korzystając np. z parasolek.
Będę upierał się, że wielkie banery są przede wszystkim wykonywane po to, by przekazać jakieś treści i uświetnić widowisko piłkarskie. Policja ma problem z odpalanymi racami i we wszelki możliwy sposób chce przypiąć negatywną łatkę każdemu, kto jest bardzo blisko tego wydarzenia. Nie dziwię się, że reaguje w ogóle – do reakcji zmusza ją złe prawo. W moim głębokim przekonaniu nie wolno tego robić w ten sposób, po to tylko, by wykazać się jakimkolwiek „sukcesem”. Oskarża się bowiem niewinnych ludzi.
Chciałbym jasno podkreślić, że klub nie zostawi samych sobie kibiców, którzy tego dnia uczestniczyli w naszym święcie, a dziś odpowiadają przed sądem „za trzymanie flagi”. Jestem w stałym kontakcie ze Stowarzyszeniem Kibiców „Portowcy”, a przedstawiciele klubu uczestniczą też w charakterze publiczności w rozprawach sądowych z udziałem obwinionych. Chcemy mieć pełny ogląd tej sytuacji i ludzie, którzy przyszli na stadion kibicować, a dziś próbuje się zrobić z nich przestępców, mogą liczyć na nasze pełne wsparcie.” (par)
Fot. R. Pakieser