Piłkarze Pogoni Szczecin meczem ze Śląskiem we Wrocławiu zakończą piątą kolejkę spotkań obecnego sezonu. Powalczą o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo, a także pierwszą wygraną na nowym wrocławskim stadionie. Na tym pięknym obiekcie stoczyli już osiem pojedynków i ani razu nie wygrali.
Po raz ostatni Pogoń wygrała w tym mieście 17 lat temu. Rozgromiła gospodarzy 4:0. Gole dla Pogoni zdobyli wówczas: Jerzy Podbrożny, Paweł Drumlak, Kazimierz Węgrzyn, a grali też Bartosz Ława i Maciej Stolarczyk. W drużynie Śląska debiutował wówczas zaledwie 17-letni Radosław Janukiewicz, który później stał się jednym z kluczowych piłkarzy Pogoni.
Pogoń rozpoczęła sezon fatalnie i musi odrabiać straty. Nikt nie chce powtórki z poprzedniego sezonu i wydaje się, że z obecnym trenerem i kilkoma wysokiej klasy piłkarzami uda się wejść na odpowiednie tory. Niemoc i brak skuteczności nawet przy uwzględnieniu kłopotów kadrowych są jednak trudne do wytłumaczenia i zaakceptowania.
Pogoń miała w czterech pierwszych meczach najłatwiejszych, najsłabszych z możliwych rywali, a mimo to nie potrafiła wygrać i zdobyć gola z akcji. Zanotowała jeden z najsłabszych startów w historii klubu, najsłabszy od sezonu 2002/03, który zakończył się dla portowców degradacją. Pogoń jak dotąd zanotowała wynik bardzo wstydliwy i wymagający natychmiastowej rehabilitacji.
Bez Delewa
We Wrocławiu nie zagra kontuzjowany Spas Delew, który w poprzednim meczu z Cracovią zagrał po dłuższej przerwie i należał do najlepszych na boisku. To oczywiście duże osłabienie, jednak w porównaniu z meczem z Cracovią trener będzie miał do dyspozycji takich piłkarzy, jak Adam Buksa, Iker Guarrotxena i Sebastian Walukiewicz. Mimo osłabienia brakiem Delewa możliwości szkoleniowca wydają się być większe.
Buksa i Guarrotxena szykowani są do gry w wyjściowym składzie, w miejsce Tomasza Hołoty desygnowany ma być Kamil Drygas, zdecydowanie trudniej o powrót do wyjściowej jedenastki będzie miał Walukiewicz. Ostatnie tygodnie mocno przyhamowały jego rozwój – mógł w tym czasie zbierać doświadczenia z boisk ekstraklasy, zamiast rozmyślać o transferze, do którego nie doszło.
Mimo zatem absencji Delewa można założyć, że Pogoń do meczu ze Śląskiem przystąpi silniejsza w porównaniu ze spotkaniem z Cracovią. Przede wszystkim zagra ten sam co w poprzednim spotkaniu blok obronny włącznie z bramkarzem.
W porównaniu z pierwszym meczem w Legnicy na pięciu piłkarzy w formacji defensywnej miejsce w składzie utrzymało zaledwie dwóch: Lasza Dwali i Ricardo Nunes. Liczne przetasowania w składzie w formacji obronnej zawsze mogą mieć ujemny wpływ na postawę całego zespołu.
Zagra czterech nowych
Zanosi się też na to, że w wyjściowym składzie zagra aż czterech piłkarzy sprowadzonych do Pogoni podczas letniego okienka transferowego. Tak dużo w poprzednich meczach nie było ich w wyjściowej jedenastce. Na ławce rezerwowych pozostanie jedynie Mariusz Malec, a poza kadrą jest wciąż zmagający się z kontuzją Soufian Benyamina.
Do gry od pierwszej minuty przymierzani są: David Stec, Zvonimir Kozulj, Radosław Majewski i Iker Guarrotxena. Postawa tego ostatniego jest największą zagadką, nie wiemy, w jakiej jest formie, jak poradzi sobie w trudnej polskiej ekstraklasie, od której z uwagi na specyfikę ligi odbijało się już wielu wysokiej klasy piłkarzy z bardzo bogatą przeszłością.
Guarrotxena rozpocznie mecz od pierwszej minuty na lewym skrzydle, wspierać będzie grającego w ataku Adama Buksę i kreujących atak pozycyjny Zvonimira Kozulja i Radosława Majewskiego. To będzie mecz, w którym piłkarze zagrają na swoich optymalnych pozycjach, w wyjściowej jedenastce nie przewiduje się miejsca dla żadnego młodzieżowca.
Spodziewamy się zdecydowanej poprawy w grze w porównaniu z poprzednimi meczami, chcemy zobaczyć Pogoń dominującą, kreującą sytuacje, zdecydowaną i zwycięską. Na obecnym etapie rozgrywek być może ważniejsze od punktów są elementy świadczące, że zespół idzie w dobrym kierunku, jest w stanie grać lepiej, ma pomysł, akcje się zazębiają. Dotąd słabe wyniki szły w parze ze słabą formą, jeżeli gra się poprawi, to wyniki też przyjdą.
Dobry start Śląska
Śląsk rozpoczął sezon bardzo dobrze, wygrał z Cracovią, nie dał się pokonać w Gdańsku Lechii, ale w dwóch ostatnich meczach przegrywał, choć za każdym razem trochę pechowo, tracąc decydujące gole w końcówkach spotkań w konfrontacji z Lechem u siebie i Koroną na wyjeździe.
To nie będzie łatwy rywal do pokonania, można nawet zaryzykować tezę, że to gospodarze są faworytami, grają u siebie, mają zdecydowanie lepszy bilans spotkań rozgrywanych na nowym stadionie, na pewno zechcą się zrehabilitować za dwie ostatnie porażki, mają w składzie kilku wartościowych piłkarzy, choć jakość piłkarzy obu drużyn wydaje się być na podobnym poziomie.
Śląsk to jest zespół, który w ostatnich latach bardzo chętnie sięga po piłkarzy mających przeszłość w szczecińskim klubie. Obecnie w zespole tym gra aż czterech byłych portowców i każdy z nich jest ważną częścią zespołu.
Jakub Słowik nie był ulubieńcem szczecińskich fanów z uwagi na liczne pomyłki, ale we Wrocławiu spisuje się doskonale. Wojciech Golla w Pogoni zadebiutował w piłce seniorskiej, później w ekstraklasie, z Pogoni trafił do reprezentacji młodzieżowej, zagrał też w pierwszej reprezentacji i z Pogoni wyjechał do zagranicznego klubu. Po trzech latach powrócił do Polski i jest podporą wrocławskiej drużyny.
Golla z Celebanem
Golla duet środkowych obrońców tworzy z 33-letnim wychowankiem Pogoni Piotrem Celebanem, który jednak zdecydowaną większość swojej kariery spędził w Śląsku – to w tamtym klubie rozwinął się jako piłkarz, ale nigdy nie celebruje radości po zdobyciu gola, gdy strzela go klubowi, w którym się wychował.
Podobnie czyni Marcin Robak, który w obecnym sezonie ma spore problemy z wywalczeniem miejsca w składzie, ale wciąż jest niebezpieczny w polu karnym rywala, gdy ma piłkę przy nodze. W ostatnich dwóch latach szczególnie upodobał sobie mecze właśnie z Pogonią.
Dwa lata temu w jednym tylko sezonie, reprezentując barwy Lecha Poznań, strzelił Pogoni aż pięć goli, w poprzednim sezonie grając w Śląsku, dołożył trzy kolejne bramki, jest zatem bezlitosny w konfrontacjach ze swoim byłym klubem. Również Celeban w dwóch ostatnich sezonach dwa razy pokonywał bramkarza Pogoni. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser