Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Wrocław - twierdza niezdobyta

Data publikacji: 19 sierpnia 2018 r. 23:07
Ostatnia aktualizacja: 20 sierpnia 2018 r. 20:42
Piłka nożna. Wrocław - twierdza niezdobyta
 

Piłkarze Pogoni Szczecin meczem ze Śląskiem we Wrocławiu zakończą piątą kolejkę spotkań obecnego sezonu. Powalczą o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo, a także pierwszą wygraną na nowym wrocławskim stadionie. Na tym pięknym obiekcie stoczyli już osiem pojedynków i ani razu nie wygrali.

Po raz ostatni Pogoń wygrała w tym mieście 17 lat temu. Rozgromiła gospodarzy 4:0. Gole dla Pogoni zdobyli wówczas: Jerzy Podbrożny, Paweł Drumlak, Kazimierz Węgrzyn, a grali też Bartosz Ława i Maciej Stolarczyk. W drużynie Śląska debiutował wówczas zaledwie 17-letni Radosław Janukiewicz, który później stał się jednym z kluczowych piłkarzy Pogoni.

Pogoń rozpoczęła sezon fatalnie i musi odrabiać straty. Nikt nie chce powtórki z poprzedniego sezonu i wydaje się, że z obecnym trenerem i kilkoma wysokiej klasy piłkarzami uda się wejść na odpowiednie tory. Niemoc i brak skuteczności nawet przy uwzględnieniu kłopotów kadrowych są jednak trudne do wytłumaczenia i zaakceptowania.

Pogoń miała w czterech pierwszych meczach najłatwiejszych, najsłabszych z możliwych rywali, a mimo to nie potrafiła wygrać i zdobyć gola z akcji. Zanotowała jeden z najsłabszych startów w historii klubu, najsłabszy od sezonu 2002/03, który zakończył się dla portowców degradacją. Pogoń jak dotąd zanotowała wynik bardzo wstydliwy i wymagający natychmiastowej rehabilitacji.

Bez Delewa

We Wrocławiu nie zagra kontuzjowany Spas Delew, który w poprzednim meczu z Cracovią zagrał po dłuższej przerwie i należał do najlepszych na boisku. To oczywiście duże osłabienie, jednak w porównaniu z meczem z Cracovią trener będzie miał do dyspozycji takich piłkarzy, jak Adam Buksa, Iker Guarrotxena i Sebastian Walukiewicz. Mimo osłabienia brakiem Delewa możliwości szkoleniowca wydają się być większe.

Buksa i Guarrotxena szykowani są do gry w wyjściowym składzie, w miejsce Tomasza Hołoty desygnowany ma być Kamil Drygas, zdecydowanie trudniej o powrót do wyjściowej jedenastki będzie miał Walukiewicz. Ostatnie tygodnie mocno przyhamowały jego rozwój – mógł w tym czasie zbierać doświadczenia z boisk ekstraklasy, zamiast rozmyślać o transferze, do którego nie doszło.

Mimo zatem absencji Delewa można założyć, że Pogoń do meczu ze Śląskiem przystąpi silniejsza w porównaniu ze spotkaniem z Cracovią. Przede wszystkim zagra ten sam co w poprzednim spotkaniu blok obronny włącznie z bramkarzem.

W porównaniu z pierwszym meczem w Legnicy na pięciu piłkarzy w formacji defensywnej miejsce w składzie utrzymało zaledwie dwóch: Lasza Dwali i Ricardo Nunes. Liczne przetasowania w składzie w formacji obronnej zawsze mogą mieć ujemny wpływ na postawę całego zespołu.

Zagra czterech nowych

Zanosi się też na to, że w wyjściowym składzie zagra aż czterech piłkarzy sprowadzonych do Pogoni podczas letniego okienka transferowego. Tak dużo w poprzednich meczach nie było ich w wyjściowej jedenastce. Na ławce rezerwowych pozostanie jedynie Mariusz Malec, a poza kadrą jest wciąż zmagający się z kontuzją Soufian Benyamina.

Do gry od pierwszej minuty przymierzani są: David Stec, Zvonimir Kozulj, Radosław Majewski i Iker Guarrotxena. Postawa tego ostatniego jest największą zagadką, nie wiemy, w jakiej jest formie, jak poradzi sobie w trudnej polskiej ekstraklasie, od której z uwagi na specyfikę ligi odbijało się już wielu wysokiej klasy piłkarzy z bardzo bogatą przeszłością.

Guarrotxena rozpocznie mecz od pierwszej minuty na lewym skrzydle, wspierać będzie grającego w ataku Adama Buksę i kreujących atak pozycyjny Zvonimira Kozulja i Radosława Majewskiego. To będzie mecz, w którym piłkarze zagrają na swoich optymalnych pozycjach, w wyjściowej jedenastce nie przewiduje się miejsca dla żadnego młodzieżowca.

Spodziewamy się zdecydowanej poprawy w grze w porównaniu z poprzednimi meczami, chcemy zobaczyć Pogoń dominującą, kreującą sytuacje, zdecydowaną i zwycięską. Na obecnym etapie rozgrywek być może ważniejsze od punktów są elementy świadczące, że zespół idzie w dobrym kierunku, jest w stanie grać lepiej, ma pomysł, akcje się zazębiają. Dotąd słabe wyniki szły w parze ze słabą formą, jeżeli gra się poprawi, to wyniki też przyjdą.

Dobry start Śląska

Śląsk rozpoczął sezon bardzo dobrze, wygrał z Cracovią, nie dał się pokonać w Gdańsku Lechii, ale w dwóch ostatnich meczach przegrywał, choć za każdym razem trochę pechowo, tracąc decydujące gole w końcówkach spotkań w konfrontacji z Lechem u siebie i Koroną na wyjeździe.

To nie będzie łatwy rywal do pokonania, można nawet zaryzykować tezę, że to gospodarze są faworytami, grają u siebie, mają zdecydowanie lepszy bilans spotkań rozgrywanych na nowym stadionie, na pewno zechcą się zrehabilitować za dwie ostatnie porażki, mają w składzie kilku wartościowych piłkarzy, choć jakość piłkarzy obu drużyn wydaje się być na podobnym poziomie.

Śląsk to jest zespół, który w ostatnich latach bardzo chętnie sięga po piłkarzy mających przeszłość w szczecińskim klubie. Obecnie w zespole tym gra aż czterech byłych portowców i każdy z nich jest ważną częścią zespołu.

Jakub Słowik nie był ulubieńcem szczecińskich fanów z uwagi na liczne pomyłki, ale we Wrocławiu spisuje się doskonale. Wojciech Golla w Pogoni zadebiutował w piłce seniorskiej, później w ekstraklasie, z Pogoni trafił do reprezentacji młodzieżowej, zagrał też w pierwszej reprezentacji i z Pogoni wyjechał do zagranicznego klubu. Po trzech latach powrócił do Polski i jest podporą wrocławskiej drużyny.

Golla z Celebanem

Golla duet środkowych obrońców tworzy z 33-letnim wychowankiem Pogoni Piotrem Celebanem, który jednak zdecydowaną większość swojej kariery spędził w Śląsku – to w tamtym klubie rozwinął się jako piłkarz, ale nigdy nie celebruje radości po zdobyciu gola, gdy strzela go klubowi, w którym się wychował.

Podobnie czyni Marcin Robak, który w obecnym sezonie ma spore problemy z wywalczeniem miejsca w składzie, ale wciąż jest niebezpieczny w polu karnym rywala, gdy ma piłkę przy nodze. W ostatnich dwóch latach szczególnie upodobał sobie mecze właśnie z Pogonią.

Dwa lata temu w jednym tylko sezonie, reprezentując barwy Lecha Poznań, strzelił Pogoni aż pięć goli, w poprzednim sezonie grając w Śląsku, dołożył trzy kolejne bramki, jest zatem bezlitosny w konfrontacjach ze swoim byłym klubem. Również Celeban w dwóch ostatnich sezonach dwa razy pokonywał bramkarza Pogoni. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dupa
2018-08-20 20:31:56
Pomorza
Rajmund i przyjaciele
2018-08-20 12:33:19
klasyczne 8:0
okiem kibica
2018-08-20 10:29:52
Powodów do optymizmu nie ma żadnych,więc na sukces nie liczę. No chyba,że za taki uznać należy bezbramkowy remis.Intuicja jednak mi podpowiada,że wynik będzie większy jak 2-0.
sceptyk
2018-08-20 01:10:31
kolejna porażka , stawiam na 2 jajo

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA